chapter thirty - one

9.8K 536 849
                                    

N

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

N.

Spakowałam się. Rano wysłałam sowę do mamy, że wracam do domu. Nie chcę tu spędzić ani chwili dużej. Nie chcę przeprowadzać rozmowy z Cedrickiem, bo nie powiem mu, że byłam zraniona tamtej nocy i że to nie miłość mną kierowała, a ból i złamane serce. Nie zrozumcie mnie źle, ja kocham chłopaka, naprawdę go kocham. Zawsze był kochany i uczuciowy, jednak to nie Draco. I nigdy nikt nie dorówna temu dupkowi.

Miałam wyprostowane włosy, jakąś koszulkę, spodnie z wyskokiem stanem i na to nałożyłam jakąś długą bluzę zapinaną. Nie wyglądałam najlepiej, nawet nie miałam sił się malować. Miałam podkrążone i spuchnięte oczy od płakania całą noc. Rozejrzałam się po pokoju i westchnęłam cicho.

Czas się pożegnać.

Wzięłam swój kufer i wyszłam z pokoju, chciałam zejść na dół niezauważona, bym nie musiała prowadzić z nim rozmowy. Ale Bóg mnie kurwa nienawidzi i musiał zesłać Blaise'a i Draco do PW.

Blondyn słysząc kroki, szybko zerwał się z miejsca i spojrzał na mnie zdziwiony. Twarz Blaise'a wyrażała zakłopotanie, a ja patrzyłam na nich pusto. Bez żadnych uczuć.

— Co robisz?— zapytał Draco, chcąc do mnie podejść, a jak zauważył, że rozpinam wisiorek od niego, wycofał się.

— Wracam do domu. Będę się uczyła sama do końca roku.— westchnęłam i wystawiłam w jego stronę dłoń, by wziął ode mnie ten naszyjnik.

— On jest twój.— powiedział szybko i spojrzał na moją rękę.

— Nie chcę go.— powiedziałam, czując jak w oczach zbierają mi się łzy. Chłopak nie brał naszyjnika więc upuściłam go na podłogę.
— Nie chcę znać żadnego z was.— powiedziałam patrząc na blondyna i ciemnoskórego i znowu ruszyłam w stronę wyjścia.

— Pogadaj ze mną.— powiedział Draco, idąc za mną.

— Zrozum, że nie chcę.— powiedziałam chłodno i odwróciłam się w jego stronę.
— Chcę jedynie zapomnieć. Zapomnieć o tym co do ciebie czuję. Zapomnieć o tej udawanej miłości.

— To nie było udawane.— powiedział ciężko, a jego oczy były ponownie zaszklone.

— Daj mi odejść, proszę.— zacisnęłam usta w cienką linie i spuściłam głowę.
— I nie kontaktuj się ze mną.— dodałam po czym wyszłam z PW i zaczęłam się kierować w stronę wyjścia.

Ktoś zaczął za mną biegnąć, a po chwili się odwróciłam i spojrzałam na chłopaka. Blaise'a wyraźnie miał coś do powiedzenia, ale miałam to gdzieś. Więc dalej szłam przed siebie.

— Daj to sobie wytłumaczyć.— szedł obok.

— Za dużo już usłyszałam.— powiedziałam na jednym wydechu, nawet na niego nie zerkając.
— Z tobą też nie chcę mieć nic wspólnego, Zabini. Byłeś w to zamieszany, a udawałeś mojego przyjaciela.

𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz