chapter five

15.6K 502 703
                                    

Wczorajszego dnia nie robiłam nic ciekawego, prócz spędzania czasu z moimi przyjaciółmi. Rzecz jasna nie obyło się bez dennych spojrzeń Malfoy'a, ale nie podchodził do mnie tylko się patrzył z gniewem w oczach. A dziwne skoro go ostatnio kryłam jak zabawiał się z jakąś laską. Jakoś byłam do tego przyzwyczajona, ale te jego spojrzenie było inne, bardziej intensywne i przeszywające. Był poniedziałek, czyli Cedric wychodzi i zaczyna się moje spędzanie czasu po lekcjach z Malfoy'em.

— Dzisiaj wychodzi twój chłopak, pójdziesz po niego?— zapytał mnie Ron z cichym chichotem. Śmieszny żart, rudzielcu.

— Co?— wyrwałam się z namysłu i spojrzałam na niego, przecząco kiwając głową.— Boże, Ron. Nie, nie. My się tylko.. kumplujemy, a tak szczerze to się nawet nie znamy.

— To właśnie tak się zaczyna, od niewinnej znajomości, po gorący romans.— wtrącił się Potter udając, że się całuje, dlatego lekko go pchnęłam, wywracając rozbawiona oczami.

— Odwalcie się od niej.— przekręciła oczami Hermiona i uwolniła mnie od chłopaków, ciągnąc gdzieś na bok.
— To dzisiaj zaczynasz z tą biblioteką?

— Taa.— przedłużyłam, drapiąc się po głowie. — Chyba tam zginę.

— Hej, skarbie. Poradzisz sobie z nim, im szybciej posprzątasz tam, tym szybciej wyjdziesz, prawda?— uśmiechnęła się do mnie pocieszająco, a ja tylko kiwnąłem głową.

— Masz rację.— powiedziałam szeptem i spojrzałam na nią.— Masz rację, Hermiono.— powtórzyłam głośniej i również się uśmiechnęłam.

— Zawsze mam.— uśmiechnęła się zadowolona i odrzuciła swoje włosy na bok.

— Rzeczywiście, prawie zawsze.— wykręciłam oczami i odwróciłam się gwałtownie do tyłu, prawie na kogoś wpadając, a tym kimś był Cedric.

— Witaj, pięknoto.— uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam jego uśmiech, delikatnie obejmując go w pasie.

— Cieszę się, że już tu jesteś.— odpowiedziałam pod nosem i po chwili puściłam chłopaka. — Myślałam, że wychodzisz dopiero po lekcjach.— mruknęłam i uniosłam wzrok, patrząc w jego oczy.

— Też tak myślałem.— oznajmił i podrapał się dłonią po głowie.
— Ale z jednej strony chciałem wyjść wcześniej, by móc cię już rano zobaczyć.

Zobaczyć mnie?

Uśmiechnęłam się zawstydzona pod nosem i spuściłam wyłącznie swój wzrok na swoje buty, a na swoich ramionach poczułam dłonie mojej przyjaciółki, która tym samym pokazał, bym na nią spojrzała.

— Zostawiam was.— uniosła znacząco kącik ust ku górze i po chwili odeszła z chłopakami w głąb korytarza, gdzie krzątało się dużo dzieciaków.

— Cieszę się, że cię widzę, Ced.— w końcu odpowiedziałam chłopakowi, a brunet zaśmiał się zadowolony.

— I vice versa.— mruknął i uniósł dłoń, odgarniając moje włosy za ucho.
— Robisz dzisiaj coś po lekcjach, hm?

Chcąc odpowiedzieć coś chłopakowi, rozchyliłam swoje wargi, aczkolwiek dźwięk osoby trzeciej mi to niestety uniemożliwił.

— Tak, jest dzisiaj zajęta, Diggory.— parsknął blondyn, dlatego przekręciłam ciało w jego stronę, składając dłonie nad klatką piersiową.

— Ba, no uwierzę, że jest zajęta spędzaniem czasu z tobą, Malfoy.— brunet odepchnął blondyna, a ja się poderwałam i stanęłam tuż obok nich.

— Cedric, to prawda.— odpowiedziałam szybko, a Ced spojrzał na mnie niezrozumiale. Z kolei drugi chłopak uśmiechnął się zadowolony z moje wypowiedzi.

𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz