Minęło już trochę czasu. Minęło jakieś trzy tygodnie, a może miesiąc od mojego pójścia do Pubu z Draco. Ja i on zbliżyliśmy się do siebie, zostaliśmy przyjaciółmi jeżeli można to tak nazwać. Nawet Hermiona i reszta to zrozumiała. Nie potrafili się zbyt długo na mnie gniewać. Mimo, iż nie lubią się w dalszym ciągu, zaczęli się tolerować. Nie skaczą sobie do gardeł, a to dobrze. Nawet Malfoy mnie zapoznał ze swoimi znajomymi. Oczywiście prócz Pansy która w dalszym ciągu paja do mnie totalną nienawiścią. Ale lubię Blaise'a, jest świetnym chłopakiem. Lubię też Crabba i Goyle'a.
Była środa, a więc był środek tygodnia. Siedziałam teraz z Blaise'm i resztą w wielkiej sali jedząc śniadanie. Było normalnie. Znaczy się zwyczajnie. Miło. Siedziałam obok Blaise'a i Goyle'a, a dokładnie na przeciwko mnie był Malfoy który co jakiś czas spoglądał na mnie z delikatnym uśmiechem który szybko odwzajemniałam.
— Hej, kotku.— pisnęła jakaś dziewczyna która podbiegła do Malfoy'a, zarzucając swoje dłonie na jego ramiona.
Co za suka.
— Hej..— spojrzał na nią zdziwiony Draco który widocznie zapomniał jej imienia.
Zaśmiałam się pod nosem i zasłoniłam łyżką swoje usta, zerkając kątem oka na Blaise'a który też widocznie zachichotał z Malfoy'a i tej tępej zdziry.
— Rachel.— mruknęła niezadowolona i ułożyła swoją dłoń na biodrze.
— No tak, Rachel. Jak mógłbym o tobie zapomnieć.— blondyn się zaśmiał i usiadł prosto zerkając na mnie spokojnie, a ja w dalszym ciągu jadłam.
— Właśnie, jak mógłbyś.— powiedziała i nachyliła się sama na mnie zerkając.
— Fajnie się ostatnio bawiliśmy, prawda? Chętnie bym to z tobą powtórzyła, może dzisiaj?Sięgnęła w dół jego spodni, a ja zatrzymałam wszelkie swoje ruchy i wlepiłam swój wzrok w chłopaka i dziewczynę. Blondyn ciągle na mnie patrzył i westchnął ciężko, odchylając głowę do tyłu.
Ja tylko odsunęłam od siebie talerz i wstałam, kierując się w stronę wyjścia. Nie chciałam tam dłużej siedzieć i w jakiś sposób im przeszkadzać. Albo po prostu poczułam ukucie w sercu i nie mogłam dłużej na to patrzeć. Bez sensu.
Wychodząc z Wielkiej Sali, wpadłam na kogoś przy zakręcie. Gdy tylko uniosłam wzrok okazał się to brunet z którym nie miałam kontaktu od dłuższego czasu.
— Cedric.— mruknęłam i patrzyłam na niego od dołu.
— Hej, Tess.— uniósł kącik ust ku górze, a ja zrobiłam mały krok w tył.
— Przepraszam.— powiedziałam po chwili milczenia i przeszłam obok chłopaka chcąc już odejść.
— Zaczekaj.— powiedział, a ja odwróciłam się w jego stronę.
— Tak?— zapytałam z lekkim uśmiechem, a on włożył dłonie do kieszeni spodni.
— Dobrze się składa, że na siebie wpadliśmy.
— Czemu?— zapytałam zdziwiona i przekręciłam głowę w bok.
— Bo tęskniłem, Slytherin.— zrobił mały krok w moją stronę, a ja ponownie musiałam unieść głowę do góry, by móc patrzeć w jego oczy.
— Też tęskniłam, Hufflepuff.— uśmiechnęłam się zadowolona i stanęłam na palcach, by móc przytulić chłopaka.
— Przepraszam.— powiedział cicho gdy już się od niego odsunęłam.— Nie chciałem cię do niczego namawiać. Czas bez ciebie uświadomił mi, że wolę się z tobą przyjaźnić, niż zmuszać do czegokolwiek. Ale wiedz, że zawsze będę na ciebie czekał.
CZYTASZ
𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)
Fanfiction„Kochałam cię. Nawet jak wszyscy mówili, że dokonałam złego wyboru, kochałam cię." TRIGGER WARNING. Historia o Draco Malfoy'u zawierająca akty przemocy, używki; alkohol, narkotyki, dopalacze. Zabawę nożami, przemoc fizyczna i psychiczna, próby samob...