chapter thirty - six

8.8K 487 1K
                                    

N

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

N.

— Na Merlina, Theo nie męcz mnie.— parsknęłam, gdy chłopak usilnie próbował mnie rozbawić.

— Martwię się o Ciebie.— przewrócił oczami na moje marudzenie i zagrodził mi drogę, zatrzymując mnie i kładąc dłonie na ramionach.— Płakałaś. Masz całe opuchnięte oczy.

— Tłumaczyłam Ci, że to od zmęczenia, głupku.— próbowałam spławić chłopaka i obeszłam go, wchodząc do sali OPCM.

— Radzę Ci mnie nie olewać, Tess.— powiedział i rzucił plecak na swoją ławkę, rozkładając się na krześle.

— Miłej lekcji, Theo.— zaśmiałam się i przeszłam do swojej ławki, wyciągając z niej rzeczy i kładąc je na stoliku. Po chwili wysunęłam krzesło i na nim usiadłam, a nim się obejrzałam podeszła do mnie Stella. Czego tym razem chcę.

— Mówiąc Ci o tym żebyś trzymała się z dala od Louisa to było na poważnie.— oparła się dłońmi o ławkę i nachyliła w moją stronę, tak by nikt nie słyszał.

— Nawet go nie lubię.— powiedziałam z obrzydzeniem wypisanym na twarzy, a ona uśmiechnęła się triumfująco.

— Jeżeli usiadł z Tobą na lekcji i stara się być miły, to nie z sympatii, złotko. On ma w tym swój interes.— puściła mi oczko, po czym odeszła i usiadła na swoim miejscu. 

Przewróciłam jedynie oczami na jej słowa, a nim mogłam się zorientować do klasy wszedł Draco. Jak zawsze w towarzystwie Melanie. Gdy dziewczyna zobaczyła, że się na nich patrzę pokazała mi środkowy palec, a jej kąciki ust ruszyły ku górze. Posłałam jej  tylko niemiły uśmiech, a ona po chwili usiadła. Draco złapał ze mną chwilowy kontakt wzrokowy, w jego oczach widziałam jedynie pustkę. Coś było nie tak. Nie chciałam go obserwować, więc wyjęłam swój notes i zaczęłam grać w grę wymyśloną przeze mnie. Bardzo dziwaczną, ale myśli na Draco odeszły na bok.

Nim się obejrzałam, pewien chłopak się do mnie przysiadł. Dobrze wiedziałam kto to, ale nie chciałam na niego patrzyć.

L O U I S.

Wchodzę do sali i się rozglądam. Jedno wolne miejsce koło Smith drugie koło Evans. Wiadomo gdzie usiądę.

Kieruje się do ławki dziewczyny, ona nawet się nie wysila by na mnie spojrzeć, a więc siadam i odkładam plecak na podłogę, opierając się o oparcie krzesła. Wchodzi Snape, a ona w dalszym ciągu nie zwraca uwagi na to co dzieje się wokół niej. Dziewczyna ma skołtunione włosy, które lekko opadają na jej twarz, dlatego nie mogę spojrzeć w jej hipnotyzujące oczy.

𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz