chapter thirty - five

8.7K 526 1.2K
                                    

N

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

N.

Chłopak mnie olewał. Od tego momentu gdy rozstaliśmy się po tym co robiliśmy razem w łazience ma mnie gdzieś. Co fakt, zerka na mnie ale nie podchodzi, a gdy ja zaczynam gadkę od razu ucieka. Nie wiem o co chodzi, może zrobiłam coś nie tak? Może znowu stwierdził, że się zabawi mną i moimi uczuciami. Nie wiem o co może chodzić, a minął już tydzień.

Siedziałam na OPCM. W tym roku tę lekcje prowadził Profesor Snape. Nie narzekałam, lubił Ślizgonów. Po chwili przysiadł się do mnie chłopak, nim się obejrzałam zauważyłam go, Cedric Diggory.

Z całych sił przez te dwa tygodnie próbowałam go zlewać, tłumacząc się lekcjami. Ale on coraz bardziej napierał, a teraz usiadł ze mną.

— Olewasz mnie, Teresa. O co chodzi?— zapytał zdezorientowany, odkładając swoją torbę na podłogę.

— Daj mi spokój, słabo się czuje.— powiedziałam pod nosem, a on parsknął i oparł się o oparcie krzesła.

— Teraz to będziesz mówić, by uniknąć rozmowy na nasz temat?— zapytał, a ja ciężko westchnęłam i gwałtownie przekręciłam głowę w jego stronę.

— Cedric. To co się działo było odskocznią od mojego bólu i złamanego serca.— powiedziałam całkowicie szczerze, a on się wyprostował i lekko nachylił w moją stronę.

— Czyli dla Ciebie to było nic? Tylko niezobowiązujący seks?— zapytał, mrużąc na mnie oczy.

— I co mam Ci powiedzieć? Słuchaj, nigdy nie pokocham Cię tak jak Draco?— zapytałam go zirytowana, a później tylko pożałowałam swoich słów i ugryzłam się za język.

— Dzięki za szczerość.— mruknął ponuro i zabrał swoją torbę i rzeczy wstając i wychodząc z klasy.

— Cedric, no.— powiedziałam, chcąc go zatrzymać i normalnie pogadać, a on wyszedł.

Świetnie; pomyślałam, ale po chwili znowu nie byłam sama. Obok mnie usiadł brunet, a dokładniej Louis.

Matko, gorzej być nie mogło. Stella i Melanie'a nadal mnie nie lubią, ale przynajmniej nie nękaj mnie tak jak on. Chłopak jest istnym piekłem. Obraża mnie co krok, wymachuje różdżką. Zastanawiam się tylko kiedy mnie zabije, bo z tego co pamiętam, chłopak gardzi takimi jak ja. Cokolwiek to znaczy.

— Kłótnia z chłopakiem?— zapytał, a mnie już jego głos zirytował.

— Odwal się, dziwaku.— warknęłam, a chłopak zaśmiał się pod nosem.

— Niegrzeczna dziewczynka. Tatuś nie lubi gdy tak się zachowujesz.— powiedział i nachylił się, będąc bliżej mnie. Jego droga woda kolońska idealnie pieściła moje nozdrza.

— Chyba pomieszałeś definicje, Jonson.— gwałtownie przekręciłam swoje ciało w jego, a chłopak rozszerzył oczy.
— Powiedziałeś „tatuś" zamiast „chłopczyk."— posłałam tylko chamski uśmiech i ponownie oparłam głowę o swoje dłonie, patrząc przed siebie.

𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz