chapter eleven

15.3K 501 535
                                    

G O D Z I N Ę   P Ó Ź N I E J.

— Dzięki za pomoc, Draco.— wytrzepałam ręce i spojrzałam z uśmiechem na chłopaka.

— Nie ma sprawy.— wzruszył ramionami.— Choć jest.

— Co chcesz?— zapytałam z ciężkim westchnięciem.

— Umówisz się ze mną.

— Jeszcze ci nawet nie wybaczyłam, a ty chcesz się już umawiać.— parsknęłam i pokręciłam głową, a blondyn zrobił krok w moją stronę.

— Odwróć się i spójrz na stół.— nachylił się do mojego ucha.
— Przypomni ci się scena z przed godziny. To było twoje wybaczenie mi.

— Okeej.— przeciągnęłam i zrobiłam krok do tyłu.— Podobno się nie umawiasz.

— Raz mogę zrobić wyjątek.— uniósł kącik ust ku górze.— Poza tym to nie randka, a bardziej spotkanie przyjacielskie.

— Spotkanie przyjacielskie?— uniosłam brew do góry, a po chwili się zaśmiałam.— Dobra.

— To znaczy tak?

— Jeżeli nie wyprowadzisz mnie z równowagi do jutra, to pójdę z tobą na piwo kremowe.— uśmiechnęłam się i odwróciłam chcąc wyjść z biblioteki, a po chwili usłyszałam, że chłopak idzie za mną.

Nie jestem pewna czy to oby na pewno dobry pomysł umawiać się z chłopakiem poza szkołą, ale warto spróbować. Mimo, iż ostatnio wystąpiła między nami sprzeczka widzę, że pracuje nad sobą. Jestem pewna, że pod warstwą tego zimnego gnoja kryje się słodki chłopak który potrzebuje tylko uwagi.

Otworzyłam drzwi i zrobiłam krok przed bibliotekę, a gdy tylko uniosłam wzrok zobaczyłam przed sobą bruneta który najwidoczniej na mnie czekał.

— Cedric?— zapytałam, a ten z uśmiechem odepchnął się od ściany w trakcie gdy Malfoy wychodził z biblioteki.

— Chcę pogadać, Tess.

— O Diggory.— powiedział widocznie zadowolony blondyn.

— Wypierdalaj, Malfoy. Nie z tobą rozmawiam.— splunął na niego Ced, a ja cicho westchnęłam.

Znowu się pozabijają.

— Spokojnie, stary.— Draco wystawił dłonie przed siebie i spojrzał na mnie.
— To spotkajmy się jutro w bibliotece, koło trzynastej.— uśmiechnął się do mnie, a ja tylko kiwnęłam głową patrząc ciągle na Cedric'a który mocniej zaciskał swoją szczękę.

— Draco, idź już.— powiedziałam spokojnie, zerkając na chłopaka obok mnie.

— Już się oddalam.— zaczął robić kroki do tyłu patrząc na nas, a po chwili oblizał swoje pełne wargi, dlatego szybko odwróciłam wzrok.
— Jeszcze jedno, Tess. Ciągle mam smak twojej słodkiej cipki na moich ustach.— puścił mi oczko i zaczął się oddalać.

— Draco, cholera.— wrzasnęłam na niego wściekła, a ten tylko mi pomachał.

— Pa, mała.

𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz