chapter twenty - five

12.2K 459 1K
                                    

— Mama?!— krzyknęłam przerażona i poderwałam się do siadu.

Kobieta stała w jednym miejscu, a słaby uśmiech zagościł na jej ustach gdy Draco sam się poderwał do siadu, ale o wiele wolniej niż ja. Myślał, że coś mi się stało.

— Hej, wszystko okej?— zapytał ochrypłym głosem i rozejrzał się po pokoju, a gdy zobaczył kobietę przetarł szybko oczy i spojrzał spanikowany to na mnie, to na nią, naciągając na siebie bardziej kołdrę.
— Dzień dobry, Proszę Pani.

— Cześć.— odpowiedziała z grymasem i rozejrzała się po pokoju, utykając wzrokiem na naszych ubraniach.
— Draco Malfoy, prawda?— zapytała, unosząc wzrok na nas.

— Zgadza się.— słabo kiwnął głową, a mama cicho westchnęła i zrobiła krok w naszą stronę.

— Myślałam, że się nie lubicie.— udała zdziwioną, a ja przejechałam wkurzona językiem po zębach.

— Mam..— nie dokończyłam, bo kobieta ponownie się odezwała.

— Skarbie, czemu się nie pochwaliłaś, że chodzisz z synem Narcyzy i Lucjusza?— zapytała, a ja sięgnęłam po moje majtki nakładając je na siebie i pierwszą lepszą bluzkę z podłogi. Okazało się, że złapałam koszule Draco która sięgała do połowy moich ud.

— Co ty tutaj robisz?— zapytałam wściekle wstając z łóżka, a ona klasnęła w dłonie.

— Nie odpisywałaś na żadne moje listy.— skrzywiła się.
— Widzę, że byłaś zajęta czymś i kimś innym.— przeniosła wzrok na blondyna, który sam nie wiedział co ma robić i był zakłopotany jak nigdy.

— Nie dostałam żadnego listu.— mruknęłam, mówiąc prawdę i naciągnęłam na tyłek swoje krótkie spodnie.

— Zapomniałam, że nasza sowa czasem gubi drogę.— westchnęła niezadowolona, a ja założyłam ręce nad piersiami.

— Potrzebujesz czegoś jeszcze?— zapytałam, unosząc brew ku górze.

— Pogadać.— wskazała na mnie, po czym kątem oka spojrzała na Draco.
— Na osobności.

— To chodź.— podeszłam do niej, chwytając ją za ramie i ciągnąc w stronę wyjścia.
— Zaczekaj.— spojrzałam na blondyna, posyłając mu lekki uśmiech.

— Nie, nie. Draco ubieraj się, natychmiast.— wskazała palcem na niego, po czym na drzwi, by wyszedł.

— Mamo.— warknęłam i pociągnęłam ją do wyjścia i spojrzałam na chłopaka przepraszającym wzrokiem, a on jedynie zaśmiał się pod nosem.

Gdy już wyszłam z moją rodzicielką z pokoju, obie ruszyłyśmy do pokoju wspólnego. Musiała być wczesna godzina gdyż było naprawdę cicho, a nikogo nie było w PW ; pokój wspólny.

— Teresa, czy ty jesteś dziewicą?— zapytała mnie w końcu, a ja zakrztusiłam się swoją śliną i spojrzałam na nią spod rzęs.

— Mamo!— szepnęłam głośno i obejrzałam się, będąc pewna czy nikogo nie ma.

— Powinnam wiedzieć takie rzeczy.— wzruszyła obojętnie ramionami, a ja przejechałam zmęczona dłonią po twarzy.

— Nie jestem.— odpowiedziałam po chwili szeptem, a naciągany uśmiech pojawił się na jej twarzy.

— Więc tym się zajmujesz w ciągu dnia?— zapytała chłodno, a ja się skrzywiłam na jej słowa.
— Masz szesnaście lat, mogłaś z tym poczekać.

— Przestań.— przewróciłam oczami, a rodzicielka położyła dłoń na moim ramieniu.

— A przynajmniej dobrze cię traktuje?— zapytała, a ja spojrzałam prosto w jej oczy.

𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz