chapter fifty - three

6.3K 297 340
                                    

Y/N - Czas wyjaśniania. To jest WAŻNE, a więc prosiłabym was o przeczytanie tego nim zaczniecie czytać rozdział.

Dumbledore żyje, a więc musi mieć Czarną Różdżkę. Sęk w tym, że aktualnie ta Czarna Różdżka nie należy do niego, a jest schowana przed Voldemortem. Więc Albus i najprawdopodobniej Harry wiedzą gdzie się znajduje. Tyle z mojej strony, miłego czytania, kochani.

N

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

N.

Szłam przez korytarz Malfoy Manor na spotkanie z Czarnym Panem. Wzywał mnie, a więc postanowiłam szybko do niego pójść, by nie musiał czekać na mnie w nieskończoność. Moją drogę przerwały czyjeś nogi o które się potknęłam i upadłam na podłogę, stękając z bólu. Gdy tylko uniosłam wzrok, moim oczom ukazał się nie kto inny niż Thomas. Zmierzyłam jego roześmianą twarz morderczym wzrokiem i wstałam wytrzepując swoje kolana jak i spódniczkę.

— Ale ty jesteś głupi.— zmrużyłam wściekle oczy na chłopaku, wypychając policzek językiem.

— Za to ty jesteś piękna.— chłopak również zwęził oczy, naśladując wszelkie moje ruchy jak i zachowanie. Przekręciłam oczami na jego słowa i uniosłam dłoń do góry, pokazując środkowego palca chłopakowi.

— Spóźniłeś się, Tommy.— na moje usta wpłynął chamski uśmiech, gdy zacząłem wymachiwać dłonią.
— Dobrze wiesz, że jestem zakochana w twoim bracie.

— Ouuu, cios prosto w serce.— jęknął i złapał się teatralnie za klatkę piersiową, na co parsknęłam śmiechem pod nosem. Chłopak objął mnie ramieniem wokół szyi i ruszył ze mną przez korytarza.— Co mój młodszy braciszek ma w sobie, że taka ślicznotka woli go, hm?— zapytał ironicznie, zatrzymując się pod drzwiami.

— Wszystko.— skwitowałam szybko i ciepły uśmiech zagościł na moich ustach, gdy zmierzyłam śliczną buźkę bruneta przede mną.

— Zajęte dziewczyny podniecają mnie najbardziej.— puścił mi oczko, gdy jedną z dłoni dla zabawy zaczął drapać swoje kroczę.

— Naprawdę największy głupek z Ciebie.— przyznałam z cichym chichotem, kręcąc głową z niedowierzania.

— Ale spójrz tylko jaki przystojny głupek.— skomplementował siebie, na co ponownie przewróciłam oczami.

— Z tym muszę się zgodzić.— kiwnęłam głową i zmierzyłam chłopaka od góry do dołu, utykając wzrokiem na jego oczach.— Ale musisz sobie darować.

— Nigdy sobie nie daruje gdy dziewczyna tak bardzo zaczyna mi się podobać.— przyznał i bokiem oparł się o ścianę, mając dłonie włożone do kieszenie spodni, a jego głowa była przekrzywiona na bok, gdy mierzył mnie pewnym siebie wzrokiem.

— Podobam się wielu chłopakom, a i tak jestem z tym jedynym.— arogancki uśmiech wpłynął na moje usta, gdy przerzuciłam swoje włosy przez ramię, wchodząc w głąb pomieszczenia i pozostawiając zdezorientowanego Thomasa na korytarzu.

𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz