chapter twenty - one

14.6K 505 1.7K
                                    

Dzisiaj jest ten dzień, ten dzień w którym będę kibicowała mojemu chłopakowi na trybunach. W sumie zawsze chciałam zobaczyć jak gra. Widziałam jak grał Slytherin przeciwko Gryffindor, ale nie skupiałam się na blondynie tylko na Harrym który w tamtym momencie był moim prawdziwym przyjacielem, teraz niestety ze sobą nie rozmawiamy. Dobrze, że Granger przy mnie została.

Trening Malfoy'a jest za półtorej godziny, a to dobrze bo mam czas by zrobić pracę domową, a raczej ją dokończyć. Siedziałam w swoim pokoju, nie do końca ogarnięta. Nie czułam się dobrze, z powodu miesiączki, ale nie takie bóle wytrzymywałam. Miałam na sobie bardzo lekki makijaż i piżamę. Dzisiaj był weekend, więc mogłam sobie pozwolić na takie lenistwo.

Pisząc coś na pergaminie, wsunęłam końcówkę pióra w swoje wargi i skupiałam się co dopisać dalej, ale moje drzwi się powoli otworzyły, a przez nie wszedł Malfoy.

— Nie umiesz pukać, suko?— zapytałam go na żarty, unosząc kącik ust ku górze.

— Nie umiesz zamknąć choć raz mordy, dziwko?— odpowiedział pytaniem, a na moje usta wkradł się lekki uśmiech. Usiadł obok na łóżku i musnął moje usta.
— Tęskniłem.

— Miły Draco, coś nowego.— powiedziałam zadowolona i pogładziłam jego policzek.

— Obiecałem ci, że się postaram.

— I ci wychodzi.— mruknęłam i po chwili zabrałam swoją dłoń.

— Co robisz?— zapytał mnie i nachylił głowę, by móc spojrzeć na to co wcześniej pisałam.

— Pracę.— powiedziałam krótko i ponownie wsunęłam pióro między swoje wargi.

— Nie rób tak.— odsunął moją dłoń od moich warg tym samym wysuwając pióro.

— Dekoncentruje cię to?— zapytałam, unosząc brew ku górze.

— W pewnym sensie.— kiwnął głową i zabrał pergamin i pióro z moich kolan, przesuwając się bliżej mnie.
— Cholernie kręcą mnie twoje usta.

— Tak?— rozchyliłam delikatnie swoje wargi i delikatnie się uniosłam z łóżka, przybliżając twarz do twarzy blondyna.

Miałam zamiar sprawić mu przyjemność przed treningiem, by bardziej się rozluźnił dlatego moja dłoń spoczęła tuż przy jego kroczu, a nasze usta dzieliły dosłownie milimetry.

— Nie zostawisz mnie samego?— zapytał zerkając na dłoń, a później patrząc na moje usta.

— Chcę żebyś się rozluźnił i uspokoił, Draco.— szepnęłam i bardziej przybliżyłam dłoń do jego krocza.

— Mam szczęście, że cię mam.— powiedział z uśmiechem i wpił się w moje usta, kładąc dłoń na moim policzku.

I vice versa.

Moja dłoń już po chwili była na jego kroczu i bawiła się jego rozporkiem od jego spodni, chciałam go rozpiąć ale ponownie ktoś nieproszony wszedł przez drzwi mojego pokoju.

Szybko oderwaliśmy się od siebie z Malfoy'em, a gdy zauważyliśmy kto to oboje westchnęliśmy zrezygnowani.

— Blaise kurwa.— warknął blondyn i poprawił swoją bluzkę.

— Do trzech razy sztuka, co?— zapytał rozbawiony, a ja uniosłam brwi patrząc na niego poważnie.
— No przepraszam.

— Potrzebujesz czegoś?— zapytałam go spokojnie.

— Potrzebuje twojego chłopaka.— wskazał wzrokiem na Malfoy'a.
— Dałeś jej już to?— zapytał Blaise, który podszedł bliżej nas, ja zdziwiłam się.

𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz