44.Na ciebie

139 11 5
                                    

Olgierd

Stanęliśmy pod drzwiami mieszkania Krystiana był tam też zupełnie obcy facet, widziałem odrazu jak Krystian zaczyna się wkurzać, dlatego to ja musiałem to zaczać i spróbować nie dopuścić do żadnej szarpaniny między nimi

- na kogo czekasz co!?

- no właśnie na ciebie...

- to jestem! Czego chcesz!?

- przecież wiesz czego chcę! - Krystian zbliżył się do niego odpychając na ścianę, wtedy też ja zareagowałem

- Krystian!

- odwal się ode mnie debilu! Czego chcesz!?

- Krystian uspokój się! Zabieramy go na komendę a jutro go przesłuchamy

- niech najpierw powie czego tutaj szukał!

- Jutro będziemy z nim gadać - wezwaliśmy patrol, który zabrał faceta na komendę. My już na komendę nie wróciliśmy, Krystian został w domu, a ja po telefonie od zapłakanej Majki postanowiłem do niej pojechać. Bez słowa wpusciła mnie do mieszkania, zrobiła ciepłą cherbatę a ja usiadłem na kanapie.

- Powiesz mi co sie dzieje?

- a możemy chociaz chwilę pomilczeć?

- Majka jeśli ktoś cię skrzywdził albo coś to mi powiedz, pomogę ci słyszysz?

- Ja... ja rozstałam się z Konradem... to znaczy on mnie zostawił, stwierdził że nie pasujemy do siebie... rozumiesz!? - była roztrzęsiona, płakała a ja niewiedziałem co zrobić, żeby jakoś ją uspokoić. W kieszeni cały czas dzwonił mój telefon, to napewno Łucja, ale ja nie chciałem tłumaczyć się jej z tego ze teraz siedzę i pocieszam swoją byłą po rozstaniu.

- no odbierz ten telefon, to pewnie Łucja i martwi się o ciebie

- teraz to nie ważne. Nie płacz już, bo skoro cię zostawił to napewno nie był ciebie wart... słyszysz?

- ale ja... ja go kochałam Olgierd

- wiem, ale nie płacz proszę.... Jeśli chcesz to ja zostanę z tobą na noc

- A Łucja, nie będzie zła - przytuliła się do mnie, a ja odgarnąłem jej z twarzy posklejane od łez włosy. Kilka nawzajem krótkich spojrzeń w swoje oczy i długi namiętny pocałunek, wtedy zrozumiałem, że nie przestałem jej kochać, nadal coś do niej czuję a teraz jestem tego na 100% pewien. Jednak ona oderwała się nagle ode mnie...

- Olgierd my nie możemy, przecież ty masz Łucję

- ale ona przecież nie musi tego wiedzieć, prawda?

- Nie chcę jej tego robić

- Ciicho, nie przejmuj się Łucją. Kocham cię, dopiero teraz tak naprawdę zrozumiałem, że nigdy nie przestałem - tym razem to ona mnie pocałowała, ja wcale się temu nie sprzeciwiałem, bo poprostu tego chciałem. Powolu zaczałem sciagać z niej ubrania, nie oderwała się, widać było, że ona też tego chce, pociągnąłem ją za rękę do sypialni, tam tylko wyłączyłem telefon... Majka położyła się na mnie cały czas całując, nie mogłem się jej oprzeć... spędziliśmy namietną pelną czułości noc... razem... jak dawniej...

Wszyscy za jednego!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz