27.Przyjaciółmi

196 8 2
                                    

Ewelina

Tak naprawdę nie wiedziałam co się stało, gdzie ja tak właściwe byłam? Dopiero kiedy po kilku godzinach, ktoś wszedł do pomieszczenia, był to najlepszy przyjaciel mojego byłego już narzeczonego
- Krzysiek, co ty tutaj robisz?
- Ja? Nic.
- Adrian, kazał mi się tobą zaopiekować, ale chyba nie będzie miał nic przeciwko, jak wykorzystam to na swoją stronę...
- Krzysiek Proszę cię, byliśmy przyjaciółmi...
- Ale ty zawsze mi się podobałaś, marzyłem żeby ciebie mieć, a teraz mam doskonałą okazję
- Po co ci to?
- niewiem Adrian mi kazał, równie dobrze mógłbym cię stąd zabrać i uciec, ale znasz go nie mam zamiaru się mi narażać
- Krzysiek, jeśli...
- cicho siedź, wracam za pół godziny, a wtedy się zastanowimy jak się z tobą pobawię - do tej pory lubiłam Krzyśka, przyjaźnił się z moim narzeczonym, ale był zupełnie inny, z pewnością mogłam powiedzieć, że gdybym teraz nie poznała Krystiana i czegoś do niego nie czuła, to mogłabym uciec z nim nawet na koniec świata... wyszedł, próbowałam jeszcze coś zrobić, ale zamknął za sobą drzwi, a okna miały kraty, ostatnia próba ucieczki nic mi nie dała. Obawiałam się, że Adrian nie długo przyjdzie tutaj, a ja już się od niego nie uwolnię.

Krystian

Musiałem coś zrobić, żeby jak najszybciej znaleźć Ewelinę, starałem się wstać, ale cały czas kręciło mi się w głowie
- No i gdzie Pan idzie?
- Kurde! Czego ty człowieku ode mnie chcesz?!
- Ja tylko się martwię, chcę dobrze. Naprawdę...
- Bo wie pan, pan jest jeszcze młody, a ja swoje już na tym świecie żyje i wiem co z czym się je
- serio? Jakieś mądre rady jeszcze?
- Zdrowie jest najważniejsze, nie warto tracić to dla jakiejś tam dziewczyny, a skąd pan wie czy ona nie wyjechała, nie uciekła?
- bo wiem! Naprawdę niech już mi pan da święty spokój!
- Mój kolega miał krwiaka w głowie i tak zaniedbał to sobie, bo nie słuchał lekarza, że teraz dwa metry pod ziemią leży!
- zamknij się człowieku! Proszę bardzo, położyłem się i już nie wstaję. Zadowolony!?
- Tak, może pójdę panu po jakąś wodę?
- a chętnie przynajmniej przez moment nie będę słuchał tego pierdolenia - Ten gość musiał być jakiś nadpobudliwy, a ja już naprawdę nie miałem do niego siły, niestety wrócił jakieś 5 minut później i zaczął od nowa
- Ja jak byłem w twoim wieku, poznałem kobietę, zakochałem się w niej...
- Błagam...
- Ale posłuchaj to bardzo ważne jest w życiu, pamiętaj że cokolwiek by się nie działo zdrowie i rodzina jest najważniejsza
- Zabije... Normalnie zabije
- Widzisz ja swoją rodzinę straciłem już dawno, nie jestem w stanie już tego naprawić, choć bardzo bym chciał?
- zabierzcie mnie stąd, bo zwariuje
- Może opowiesz mi coś o sobie?
- Nie, niechcę mi się gadać!
- To słuchaj, ja ci coś opowiem...

Wszyscy za jednego!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz