Krystian
Zasnąłem, a obudziłem się niewiem ile później, byłem zły, bo nie wiedziałem czego oni wszyscy ode mnie chcą. Ewelina oczywiście nie dopuściła o siedziała w sali, otwarłem oczy i spojrzałem na nią
- Krystian chce z tobą o czymś porozmawiać
- Ale zabrzmiało i aż się boję myśleć o co chodzi...
- Chodzi o twojego ojca...
- O nie! Na jego temat nie mam zamiaru z nikim rozmawiać! A tu widzę masz ochotę stawać po jego stronie!?
- Proszę, może spróbuj mu chociaż dać szansę, być może się zmienił. Porozmawiaj z nim
- tacy ludzie się nie zmieniają!, zmieńmy lepiej temat
- dlaczego taki jesteś?, czemu niechcesz dać mu szansy się wytłumaczyć
- Bo nie! Ewelina on zabił człowieka, zabił policjanta! Ja mu tego nigdy nie wybaczę! Nigdy!
- Daj mi chociaż 5 minut, proszę Krystian - zauważyłem, że wrócił do sali, spojrzałem na niego z nienawiścią, jego powrót był ostatnią rzeczą o której bym tylko pomyślał
- Nie dam ci szansy!, zejdź mi lepiej z oczu!
- Krystian, błagam cię! Ja ci wszystko wytłumaczę, ale daj mi coś powiedzieć
- Nie i koniec kropka! Nigdy więcej się do mnie nie odzywaj! Ewelina idź już, ja chcę się chwilę przespać
- Dobra, wrócę rano, kocham cię
- Ja ciebie też - Ewelina wyszła, zauważyłem, że mój ojciec chciał coś powiedzieć, ale zanim zdążył przerwałem mu...
- Lepiej nic nie mów!
- Krystian, porozmawiajmy jak ojciec z synem, proszę.
- Nie śmiej się nazywać moim ojcem nigdy nim nie byłeś i nigdy nim nie będziesz!
- Przepraszam, wiem że nigdy mi tego nie wybaczysz, ale chce żebyś wiedział, że chciałem wszystko naprawić. Chciałem żebyś mi to wybaczył, ale jeśli niechcesz to ja to rozumiem. Przepraszam, znikną na zawsze z twojego życia jeśli tak bardzo tego chcesz...
- bardzo dobrze! Mogłeś się nawet nie pojawiać - odwróciłem się od niego i zasnąłem. W środku nocy obudził mnie jakiś cholerny niepokój, sięgnąłem na szafkę gdzie leżała jakaś kartka, podniosłem ją i jedno słowo, które było tam napisane sprawiło, że wpadłem w jeszcze większą panikę
" PRZEPRASZAM "
Zauważyłem, że mojego ojca nie ma w sali, odpiąłem od siebie wszystkie kable, wstałem i zacząłem go szukać, otwarłem drzwi od łazienki, przez chwilę stałem jak słup i nie bylem w stanie się nawet poruszyć, patrzyłem tylko na wiszące ciało mojego ojca, dopiero po chwili wszystko do mnie dotarło, musiałem coś zrobić
- Tato!....
CZYTASZ
Wszyscy za jednego!
Randomkontynuacja poprzedniej opowieści, która znajduje się na profilu gliniarz56