Olgierd
Tego dnia znów nie podobało mi się zachowanie Krystiana, nie miałem zamiaru pracować z nim jeśli był pod wpływem jakiś prochów
- Możesz poprostu zrobić ten pieprzony test! Co ci to przeszkadza!?
- Nie zrobię i daj mi wreszcie spokój! Mam już ciebie dosyć
- Pewnie nie jedna rzecz by w tym teście wyszła, co nie?!
- Odwal się!
- może jakby Monika cię przekonała to wreszcie byś go zrobił! Może tak to trzeba rozwiązać!?
- Mam ci drzwi otworzyć!?, proszę bardzo, idź!
-...
- No na co ty czekasz!? Wypierdalaj i jej powiedz! - Krystian otwarł drzwi wypychając mnie na korytarz, był wściekły, popchnął mnie na ścianę, na szczęście w odpowiednim momencie pojawił się Kuba, który miałem wrażenie, że podsłuchiwał naszej rozmowy i to wcale nie był przypadek, że był tam akurat w tym momencie. Odrazu odepchnął Krystiana na bokKrystian
Kuba przewrócił mnie na ziemię, chwytając za nadgarstki wygiął mi ręce do tyłu
- uspokój się chłopie!, bo będę musiał cię skuć! Chcesz tego!?
- Puszczaj! - założył mi kajdanki silno je zaciskając, odezwało się wtedy też stare skręcenie nadgarstka - ała to boli!
- Olo, nic ci nie jest?
- Nie, weź go lepiej stąd, najlepiej to od razu do psyhiatryka
- Dobra, ty Olo też weź już skończ
- Nie widzisz Kuba, że on jest naćpany
- Czego ty kurwa nie rozumiesz!? Ja nic nie brałem! Chcesz żebym się przyznał do czegoś czego nie robię! Kuba puść proszę...
- a będziesz już spokojny?
- Tak - kiedy rozpiął mi kajdanki, rozmasowałem sobie nadgarstek
- Jest Monika na komendzie? - zapytała Natalia, która pojawiła się nie wiadomo skąd i patrzyła tylko na nas
- musiała jechać do głównej, zaraz powinna wrócić
- przesuń się Kuba, muszę wyjść na chwilę, bo komuś zrobię krzywdę!
- gdzie chcesz iść? Chodź sobie lepiej usiądź i się uspokój. Przyniosę Ci wody
- prochy mu przynieś, będzie zadowolony!
- przesuń się! - Nie chciałem dać już mu się sprowokować, wyszedłem i zapaliłem papierosa, oparłem się o barierkę, wtedy poczułem dłoń na ramieniu
- Co się dzieje?
- To się dzieje, że on mi nie wierzy! Kuba przysięgam, że nie brałem nic, wierzysz mi?
- Idź do chłopaków z patrolu, oni mają testy i go zrób!
- Aha czyli ty też mi nie wierzysz!? Spoko! Wiesz co!?, odwalcie się ode mnie wszscy! Nie zrobię, żadnego testu i to jest moje ostatnio słowo na ten temat
- Dobra, rób już co chcesz, ale nie bijcie się na komendzie, bo jeszcze Monika coś usłyszy i będzie po sprawie
- Daj mi już spokój!
- Jak sytuacja z Eweliną i jej byłym, on się odzywa?
- Nie, chyba nic sobie nie zrobił z tego, że Ewelina go zostawiła
- yhy... To chociaż tyle, że się nie odzywa i dał jej spokój
- no tak. Dobra, uspokoiłem się, a teraz wracam dalej do roboty
- Tylko się nie wyzabijajcie
- Postaram się nic mu nie zrobić, ale nie obiecuje - wchodząc na komendę zadzwoniłem jeszcze do Eweliny
- Kochanie powiedz mi jak brałem morfinę poprzedniej nocy to wyjdzie mi w teście? - To było dla mnie trudne przyznać się do błędu, ale musiałem mieć pewność
- z krwi?
- nie, zwykłym naszym takim
- Kiedy brałeś?
- dwa dni temu, chyba
- minęło już 24 godziny, więc nie powinno. Czemu pytasz?
- nic, opowiem ci w domu
- Ok - Rozłączyłem się i poszedłem dalej wypełniać raporty, jeżeli ten kretyn dalej bedzie tak nalegał to zrobię ten pieprzony test i mu udowodnię, że nie jestem ćpunem. Przez tą całą zadymę, zapomniałem, że byłem umówiony z Okoniem, wyszedłem bez słowa z komendy i pojechałem się z nim spotkać
- Siema
- daruj sobie! Masz?...
CZYTASZ
Wszyscy za jednego!
Randomkontynuacja poprzedniej opowieści, która znajduje się na profilu gliniarz56