Olgierd
Niechciałem odrazu mówić Krystianowi jaki miałem plan, ale wiem co chciałem zrobić, jeżeli mi się uda to facet spędzi w więzieniu znacznie dłużej niż mu się wydaje. Dochodziła godzina 22 i pojawiłem się w umówionym, miejscu. Okazało się, że jest to melina Adriana, dookoła kręciło się sporo jego kumpli, mi to nie przeszkadzało, a właściwie to było na rękę
- masz kasę?! - zapytałem odrazu
- wszystko mam, prochy też!
- dawaj! - w momencie kiedy wyciągnął w moim kierunku rękę z narkotykami i pieniędzy ja wyciągnąłem kajdanki i skułem go, wtedy też weszła anryterrorysci i zatrzymali resztę typów
- wystawiłeś mnie!
- Ty chyba serio nie myślałeś, że można mnie kupić!? Myślałeś!? Trudno twój błąd dołożyłeś sobie kilka lat do wyroku!.
- pożałujesz tego!.
- już się boję - Zawinąłem go na komendę, ale mój sposób działania chyba nie do końca spodobał się Kruczkowskiej. Zawołała mnie do swojego gabinetu
- Olgierd powiesz mi co miała znaczyć cała ta akcja?!
- No... Ja tylko chciałem...
- Chciałeś go jeszcze bardziej pogrążyć, ale ty jesteś doświadczony glina i chyba zdajesz sobie jak bardzo balansowałeś na krawędzi
- No może i tak, ale dzięki temu zlikwidowaliśmy jedną dużą grupę przestępczą
- Co z Krystianem?
- Złego diabli nie biorą! Nie wiesz o tym?
- Pytam poważnie, Olgierd?
- Tak poważnie, to pojadę dopiero jutro rano... właśnie co ty robisz tutaj w środku nocy
- Jak to co?! Czekałam specjalnie na ciebie, Olgierd nigdy więcej sam nie podejmuj takich decyzji
- jasne, spadam do domu, bo już jestem tak padnięty, że zaraz zasnę ba stojąco - Spodziewałem się, że będzie jeszcze bardziej zła, ale jak widać nie było aż tak źle. Następnego dnia rano pojechałem do Krystiana, teraz chciałem mu powiedzieć co udało mi się załatwić
- siema!
- ja pierdziele Olo! Czemu się nic wczoraj nie odzywałeś!? Myślałem, że coś się stało!?
- Nic się nie stało
- jak sprawa Adriana, co ustaliłeś?
- spokojnie, udało mi się tak wszystko ogarnąć, że posiedzi z 10 lat
- Co? Olgierd co tu zrobiłeś?
- Nic, oprócz pobicia policjanta na służbie, udało mi się udowodnić mu próbę wręczenia łapówki, handel narkotykami i prowadzenie zoorganizowanej grupy przestępczej
- jak?
- normalnie, czasami warto trochę pomyśleć, a nie odrazu wyskakiwać z łapami, co? Można załatwić takie rzeczy kulturalnie, a nie agresją?
- Dobra, daj mi już spokój. Chyba, że planujesz mi wszystko wypominać przez kolejny rok
- zastanowię się nad tym...
- debil!..
- chyba ty. Mów lepiej jak jest dziś?
- Lepiej, leki działają i krwiak się zmniejsza, będę żył jeśli o to pytasz.
- Nie ukrywam, że jestem tym faktem cholernie zawiedziony
- A ja tym, że niedługo znowu będę musiał z tobą pracować
- A tak na poważnie, to teraz już zero kłamstw i ukrywania?
- Tak...
- ciekawe jak długo wytrzymasz?, ale masz szansę...
CZYTASZ
Wszyscy za jednego!
Randomkontynuacja poprzedniej opowieści, która znajduje się na profilu gliniarz56