48.Skomplikowało się

147 9 3
                                    

Krystian

- Najpierw wejdź do środka i dopiero porozmawiamy - Bałem sie jak cholera tej rozmowy, bo niewiedziałem jak zareaguje na to Paulina... usiadłem na krześle w kuchni kompletnie zrezygnowany, a Paulina mnie przytuliła

- No to teraz możesz już mówić... Krystian widzę, że coś się stało...

- Bo widzisz... Ewelina jest w ciąży... wszystko się sypie Paulina, co ja mam teraz robić?

- Kochasz ją?

- Niewiem... chyba tak, ale ja nie chcę rezygnować z nas

- zawsze marzyłeś o rodzinie, dzieciach... Krystian może to jest dobry pomysł żeby wreszcie to przerwać... zapomnijmy że cokolwiek między nami było

- ale ja nie chcę cię stracić... czemu to wszystko musi się tak komplikować

- ja też niechcę cię stracić... źle się stało z tą ciążą, może i popełnilam wiele błedów i wiele razy cię zraniłam, ale niechcę rozpieprzać całej rodziny

- Nie zostawiaj mnie Paulina proszę... jesteś ważna dla mnie i chcę być z tobą, proszę... przecież to za jakiś czas się unormuje, zobaczysz...

- Kocham cię Krystian, ale teraz wróć do domu, do Eweliny. Dopiero dowiedzieliście się, że będziecie rodzicami więc spędzicie trochę czasu razem - no właśnie tego się obawiałem, że ona nie będzie chciała tego kontynuować

- Paulina...

- Krystian, ta sytuacja jest trudna dla nas obojga... - miałem rzucić palenie, ale w tamtym momencie nie mogłem sobie odmówić, wyszedłem na balkon i zapaliłem papierosa, Paulina wyszła zaraz za mną znów się przytulając i całując mnie - Kocham cię... i wiesz co? Tak długo walczyłam o ciebie, że teraz się nie poddam

- Czyli...

- tak, mimo wszystko chcę z tobą być, ale dziś wróć do domu... spotkamy się jutro...

- Wiesz, że jesteś najlepsza?

- jedź już... ona teraz cię potrzebuje, a ja mogę poczekać - Takiej reakcji z jej strony się nie spodziewałem. Po drodze do domu kupiłem kwiaty dla Eweliny, kiedy wszedłem do mieszkania zobaczyłem, że ona jeszcze nie śpi usiadłem obok...

- Coś się stało, że jesteś tak wcześnie?

- Dziś napisaliśmy tylko zeznania, a jutro rano zaczynamy śledztwo, więc wróciłem do was...

- a kwiaty to z jakiej ojazji?

- jakaś pani sprzedawała przy drodze, więc pomyślałem, że wezmę dla ciebie

- Dziękuję są piękne...

Olgierd

Wieczorem zamiast pojechać do Krystiana i poprosić go, żeby był moim świadkiem pojechałem do Majki, przez te dwa dni kiedy nie mogłem jej przytulić strasznie się za nią stęskniłem. Ona zrobiła kolację, a ja postawiłem na stole dwie lampki i nalałem do nich wina

- wiesz, że żałuję że na te urodziny zabrałem Łucję...

- nawet gdybyś jej nie zabrał to nic by to nie zmieniło, chyba nie chcesz żeby wszyscy na komendzie wiedzieli o nas, co?

- no tak, niby masz rację, ale było ki cholernie ciężko

- Wiem, mi też. - spojrzała na mnie, a ja zastanawiałem się o co jej chodzi, bo przez chwilę nic nie mówiła - ale Krystian wie, prawda?

- no wie, powiedziałem mu. Ale może i lepiej... ostatnio Łucja go pytała czy byliśmy razem w pracy i mnie krył, spokojnie on nikomu nic nie powie

- Wiem, wiem, ale wiesz jak z nim jest czasami palnie jakąś głupotę

- Nie rozmawiajmy o nim... kochanie spędźmy ten wieczór poprostu razem, kocham cię Majka... - pocałowałem ją, a ona odwzajemniła pocałunek, byłem tak szczęśliwy że na moment zapomniałem o planowaniu ślubu i o tym że nie długo wszystko się pokomplikuje, jeszcze ma dodatek nie  powiedziałem o tym Majce, ciekawe jak zareaguje

- Może się już położymy?

- a kto posprząta?

- zostaw, ja jutro to zrobię... zdążyłam się już ztęsknić za tobą

- w takim razie, chodźmy, ale poczekaj chcę żebyś o czymś wiedziała

- Łucja planuje ślub?

- skąd o tym wiesz?

- zadzwoniła do mnie, czy niechciałabym jej pomóc w przygotowaniach

- nie zgodziłaś się?

- nie, a ty co zamierzasz zrobić z tym?

- narazie nic, wkońcu ślubu jeszcze jutro nie będzie, więc mam trochę czasu... jakoś to ogarnę...

- obyś siś tylko wyrobił... chodźmy do sypialni...

Wszyscy za jednego!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz