Krystian
- Najpierw wejdź do środka i dopiero porozmawiamy - Bałem sie jak cholera tej rozmowy, bo niewiedziałem jak zareaguje na to Paulina... usiadłem na krześle w kuchni kompletnie zrezygnowany, a Paulina mnie przytuliła
- No to teraz możesz już mówić... Krystian widzę, że coś się stało...
- Bo widzisz... Ewelina jest w ciąży... wszystko się sypie Paulina, co ja mam teraz robić?
- Kochasz ją?
- Niewiem... chyba tak, ale ja nie chcę rezygnować z nas
- zawsze marzyłeś o rodzinie, dzieciach... Krystian może to jest dobry pomysł żeby wreszcie to przerwać... zapomnijmy że cokolwiek między nami było
- ale ja nie chcę cię stracić... czemu to wszystko musi się tak komplikować
- ja też niechcę cię stracić... źle się stało z tą ciążą, może i popełnilam wiele błedów i wiele razy cię zraniłam, ale niechcę rozpieprzać całej rodziny
- Nie zostawiaj mnie Paulina proszę... jesteś ważna dla mnie i chcę być z tobą, proszę... przecież to za jakiś czas się unormuje, zobaczysz...
- Kocham cię Krystian, ale teraz wróć do domu, do Eweliny. Dopiero dowiedzieliście się, że będziecie rodzicami więc spędzicie trochę czasu razem - no właśnie tego się obawiałem, że ona nie będzie chciała tego kontynuować
- Paulina...
- Krystian, ta sytuacja jest trudna dla nas obojga... - miałem rzucić palenie, ale w tamtym momencie nie mogłem sobie odmówić, wyszedłem na balkon i zapaliłem papierosa, Paulina wyszła zaraz za mną znów się przytulając i całując mnie - Kocham cię... i wiesz co? Tak długo walczyłam o ciebie, że teraz się nie poddam
- Czyli...
- tak, mimo wszystko chcę z tobą być, ale dziś wróć do domu... spotkamy się jutro...
- Wiesz, że jesteś najlepsza?
- jedź już... ona teraz cię potrzebuje, a ja mogę poczekać - Takiej reakcji z jej strony się nie spodziewałem. Po drodze do domu kupiłem kwiaty dla Eweliny, kiedy wszedłem do mieszkania zobaczyłem, że ona jeszcze nie śpi usiadłem obok...
- Coś się stało, że jesteś tak wcześnie?
- Dziś napisaliśmy tylko zeznania, a jutro rano zaczynamy śledztwo, więc wróciłem do was...
- a kwiaty to z jakiej ojazji?
- jakaś pani sprzedawała przy drodze, więc pomyślałem, że wezmę dla ciebie
- Dziękuję są piękne...
Olgierd
Wieczorem zamiast pojechać do Krystiana i poprosić go, żeby był moim świadkiem pojechałem do Majki, przez te dwa dni kiedy nie mogłem jej przytulić strasznie się za nią stęskniłem. Ona zrobiła kolację, a ja postawiłem na stole dwie lampki i nalałem do nich wina
- wiesz, że żałuję że na te urodziny zabrałem Łucję...
- nawet gdybyś jej nie zabrał to nic by to nie zmieniło, chyba nie chcesz żeby wszyscy na komendzie wiedzieli o nas, co?
- no tak, niby masz rację, ale było ki cholernie ciężko
- Wiem, mi też. - spojrzała na mnie, a ja zastanawiałem się o co jej chodzi, bo przez chwilę nic nie mówiła - ale Krystian wie, prawda?
- no wie, powiedziałem mu. Ale może i lepiej... ostatnio Łucja go pytała czy byliśmy razem w pracy i mnie krył, spokojnie on nikomu nic nie powie
- Wiem, wiem, ale wiesz jak z nim jest czasami palnie jakąś głupotę
- Nie rozmawiajmy o nim... kochanie spędźmy ten wieczór poprostu razem, kocham cię Majka... - pocałowałem ją, a ona odwzajemniła pocałunek, byłem tak szczęśliwy że na moment zapomniałem o planowaniu ślubu i o tym że nie długo wszystko się pokomplikuje, jeszcze ma dodatek nie powiedziałem o tym Majce, ciekawe jak zareaguje
- Może się już położymy?
- a kto posprząta?
- zostaw, ja jutro to zrobię... zdążyłam się już ztęsknić za tobą
- w takim razie, chodźmy, ale poczekaj chcę żebyś o czymś wiedziała
- Łucja planuje ślub?
- skąd o tym wiesz?
- zadzwoniła do mnie, czy niechciałabym jej pomóc w przygotowaniach
- nie zgodziłaś się?
- nie, a ty co zamierzasz zrobić z tym?
- narazie nic, wkońcu ślubu jeszcze jutro nie będzie, więc mam trochę czasu... jakoś to ogarnę...
- obyś siś tylko wyrobił... chodźmy do sypialni...
CZYTASZ
Wszyscy za jednego!
Randomkontynuacja poprzedniej opowieści, która znajduje się na profilu gliniarz56