Olgierd
Tej nocy nie zmrużyłem oka, cały czas siedziałem na komendzie i sprawdzałem wszystko co tylko mogłem, nawet kamery z monitoringu z przed bloku Krystiana i szpitala... niestety nic podejrzanego tam nie znalazłem. Dochodziła 9 rano, na komendę zaczęli się schodzić ludzie. Wyszedłem napić się kawy do automatu, wtedyvtez ktoś stanął obok
- Stało się coś Olo?
- Kuba, dlaczego ty mi nie powiedziałeś, że Krystian ma dziewczynę? Przecież doskonale o tym wiedziałeś?!
- Skąd o tym wiesz?
- Najpierw to ty odpowiedz na moje pytanie
- Krystian poprosił mnie, żebym pomógł jej się przeprowadzić, ona bała się swojego byłego narzeczonego, on nie chciał ci nic mówić...
- Ale ty oczywiście musiałeś go słuchać?
- Przestań, powiedz lepiej jak się o tym dowiedziałeś?
- Wyjaśniliśmy sobie wszystko z Krystianem, pogadaliśmy szczerze od dłuższego czasu i o wszystkim mi powiedział, tylko, że teraz jest problem...
- mów o co chodzi, pomogę
- Tu akurat możesz się przydać, znasz sprawę...
- usiądziemy?
- Tak, a teraz słuchaj... Pamiętasz jak Krystian dostał na komendzie?
- No pamiętam, nie mów mi tylko że to Adrian?
- wściekł się, bo przeszukaliście mu mieszkanie. Posrarałem się o kilka dodatków zarzutów dla niego, próba wręczenia łapówki, channel narkotykami... tylko, że on w ramach zemsty porwał Ewelinę
- Jak porwał Ewelinę?! Krystian o tym wie?!
- Nie miałem wyjścia, ja musiałem mu powiedzieć. Kuba ja już niewiem ci robić, sprawdziłem każdy możliwy monitoring, nie ma tam nic! Co mam powiedzieć Krystianowi jak będzie pytał?
- jedziesz dziś do niego?
- Tak, zaraz się będę zbierał?
- Pojadę z tobą, Ewelina pracuje w tym szpitalu może ktoś coś widziałKuba
Zaskoczyła mnie wiadomość od Olgierda, wiedziałem, że Adrian jest nie obliczalny i może się posunąć do wszystkiego. Dojechaliśmy do szpitala, chcieliśmy porozmawiać z Krystianem, ale najpierw zaczepił nas lekarz
- dzień dobry, panowie do tego policjanta?
- Tak, coś się stało?
- możemy chwilę porozmawiać?
- Tak
- W takim razie zapraszam do mojego gabinetu - Poszliśmy za nim i usiedliśmy na krzesłach
- byłem przed chwilą u niego i w tym momencie jeszcze śpi...
- No ale to jest takie ważne?
- Musiałem podać mu silne środki uspakajające i nasenne, bo w nocy chciał wyjść ze szpitala, ale na moim dyżurze nie ma takiej szansy. To, że krwiak się zmniejsza nie oznacza, że w każdej chwili nie może pęknąć, a ja później nie będę sobie pluł w brodę, że coś się stało
- dobra, ja z nim porozmawiam na ten temat, ale panu też chcielibyśmy zadać jeszcze kilka pytań?
- Nie ma problemu, ale możemy porozmawiać gdzieś za około godzinę?
- Tak, my w tym czasie pójdziemy do Krystiana - Poszliśmy do sali i usiedliśmy obok łóżka, spał..., ale za to ciekawski wszystkiego sąsiad z łóżka obok, musiał się odezwać
- wychodzić chciał w nocy, dobrze, że poszedłem po lekarza
- wiemy o tym...
- Powinien odpuścić sobie szukanie tej dziewczyny...
CZYTASZ
Wszyscy za jednego!
Randomkontynuacja poprzedniej opowieści, która znajduje się na profilu gliniarz56