45.Wydaje ci się

148 11 3
                                    

Krystian

Następnego dnia rano na komendzie zauważyłem, że Olo zachowuje się jakoś inaczej, znamy się już długo i doskonale wiem, kiedy coś się dzieje

- A tobie co się dziś stało? Jakoś inaczej się zachwoujesz?

- ja? Nie... wydaje ci się...

- Przecież widzę, że coś się dzieje...

- Ale Krycha serio, to nie jest nic do czego potrzebowałbym twojej pomocy

- jesteśmy kumplami? Tak?

- Dobra, powiem ci, ale jedno twoje słowo i dostaniesz w łeb... pamiętaj, że ty nie masz prawa mnie oceniać

- no mów, bo już niewiem co myśleć

- wczoraj jak wracałem do domu, to zadzwoniła do mnie Majka... płakała... pojechałem do niej i tam okazało się, że ten caly Konrad czy jak mu tam było, on ją zostawił, wypiliśmy herbatę i tak od słowa do słowa zaczęliśmy się całować... a potem... no zdradziłem Łucję

- co?! Jak mogłeś człowieku!?

- ale mówiłem ci żebyś mnie nie oceniał... Krystian ja zrozumiałem, że nigdy nie przestałem kochać Majki i tak naprawdę cały czas coś do niej czuję, rozumiesz? Kocham ją!

- W takim razie zerwij z Łucją, po co masz ją dalej krzywdzić!?

- nie potrafię jej tego powiedzieć...

- Ja kompletnie tego nie rozumiem, ty doświadczony glina, człowiek który wszystko by zrobił dla innych, a odstawiasz takie numery?! Sorry Olo, ale ja tego nie popieram! I masz już u mnie minusa

- dobra weź ty już przestań wyskakiwać z jakimiś minusami i chodź lepiej przesłuchać tego faceta z wczoraj! Tylko Krycha jeden twój głupi ruch i wylatujesz z tamtąd

- Ty więcej masz tych głupich ruchów, a nie mów mi o jednym... stary teraz tak na poważnie, ale przemyśl sobie to jeszcze raz, może nie warto... Musisz wiedzieć, że nie podoba mi się to, że chcesz oszukiwać Łucję, prprzecież zasługuje, żeby znać prawdę

- ale ja nie chcę jej stracić

- To nie ładuj się w romans z Majką, Olo posłuchaj, nie będziesz w stanie tego długo ukrywać

- ale ty chyba nie wydasz mnie przed Łucją?

- Nie powiem jej, ale lepiej jeśli sam to z nią załatwisz

- zastanowię się, ale chodź już - obaj weszliśmy do pokoju przesłuchań gdzie był już zatrzymany przez nas wczoraj mężczyzna, Olgierd usiadł naprzeciwko niego, a ja stanąłem pod scianą

- Dlaczego dobijałeś się do mojego mieszkania?

- co będę miał z tego, że wam powiem?

- nic, na co liczysz? Nie z nami te numery

- dobra, powiem wam bo ja sam za to nie będę siedzieć

- no to mów!

- kiedy ludzie Złotówy dowiedzieli się że twój ojciec ci go wystawił a ty go zawinąłeś na dołek, dostali zlecenie od szefa, że maja cię zajebać, ale ja mordercą nie jestem

- gdzie jest rezzta tej grupy?

- Dam wam wszystko, ale musicie mi obiecać, że dostanę mniejszy wyrok

- zastanowimy się, mów! - zachowałem jeszcze resztę spokoju. Po przesłuchaniu i zamknięciu sprawy mieliśmy wrócić do domu, dziś jednak nie fatygowałem Olgierda żeby mnie odwiózł tylko poszedłem na nogach. Na jednym z parkingów zobaczyłem Paulinę, która próbowała zrobić coś z samochodem

- może mogę pomóc?

- Krystian?

- cześć Paulina... daj ja spróbuję

- to nic nie da, chyba się już całkiem zepsuł, wogóle niechce zapalić

- zaufaj mi, poradzę sobie...

- próbuj - odpalenie samochodu zajęło mi chwilę, ale naszczęście się udało...

- Proszę bardzo, działa... ale radziłbym pojechać do jakiegoś mechanika

- Dziękuję, ja niewiem jak ci się odwdzięcze

- wystarczy spacer, a późnej może jakaś kawa

- w takim razie chodźmy, dziś i tak jestem już spóźniona - szliśmy przez park i ja niewiem dlaczego, ale chwyciłem ją za rękę, nie puściła mojej dłoni... z Pauliną znaliśmy się długo mieliśmy milion wspólnych wspomnień, wszystko wróciło do mnie kiedy usiedliśmy na ławce wpatrując się w gwiazdy, przytuliłem ją i spojrzałem w jej oczy... pocałowałem ją...

- Krystian, przestań my nie możemy...

- Paulina teskniłem za tobą... chcesz tego?

- Krystian ty masz narzeczoną, proszę...

- Nie będę robił nic czego ty niechcesz, ale jeśli nadal coś do mnie czujesz, to...

- Kocham cię, nigdy nie przestałam...

- Poczekaj... - wyłączyłem telefon chowając go znów do kieszeni - to co chcesz spędzić ze mną noc?

- ttak - odpowiedziała niepewnie, a ja znów ją przytuliłem. Poszliśmy do jej mieszkania... tamtej nocy... zdradziłem Ewelinę...

Wszyscy za jednego!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz