33.Kto was złapał

260 7 2
                                    

Krystian

- zabiłem człowieka... - odbijało się jak echo w moich uszach, czułem jak podnosi mi się ciśnienie - Krystian proszę nie denerwuj się...
- jak mogłeś!?
- niechciałem, oni nas złapali ma kradzieży samochodu Krystian ja niechciałem do niego strzelić, ale spanikowałem... miałem tak dużo do stracenia
- Co ty mówisz!? Kto was złapał?!
- ...
- No mów do cholery!
- Proszę się nie denerwować, bo pod wpływem wzrostu ciśnienia, może dojść do pęknięcia krwiaka - wszedł lekarz, który chciał mnie uspokoić, ale ja nie wiedziałem co zrobić, co mój ojciec właśnie do mnie powiedział. Lekarz wyszedł, a ja nadal próbowałem się czegoś dowiedzieć
- kto was złapał, pytam po raz ostatni!?
- Policja... Krystian ja niechciałem go zabić!
- Poczekaj, poczekaj. Ty chcesz mi powiedzieć, że zabiłeś policjanta!
- On sam wszedł mi w drogę, ale ja już za to odsiedziałem. Byłem 3 lata we Francji tam zostałem zatrzymany i przewieziony do Polski, wyszedłem po 10 latach za dobre sprawowanie
- Nigdy więcej się do mnie nie odzywaj! Nie chcę cię znać, rozumiesz!? Jesteś dla mnie nikim!
- Krystian proszę uspokój się, słyszałeś co powiedział lekarz
- Ty mi nie mów co mam robić! Nie masz do tego prawa i jak będę chciał to będę się wkurwiał! Chyba mam do tego prawo po tym co powiedziałeś!?
- ja tego niechciałem, przepraszam. Dopiero teraz jak ciebie tutaj zobaczyłem, zrozumiałem jak dużo straciłem 18 lat temu
- dużo!? Straciłeś wszystko człowieku!Zostaw mnie w świętym spokoju!

Olgierd

Wszedłem do szpitala i na oddziale gdzie leżał Krystian, słyszałem jak się drze, mogłem się spodziewać, że doszło do kolejnego spięcia pomiędzy nim, a jego ojcem.

- Krycha weź ty się tak nie drzej, co?
- Najpierw mój ojczulek mówi mi co mam robić, a teraz ty! Dajcie wy mi święty spokój!
- Co tobie jest znowu?
- Nic! Gdzie jest Ewelina?
- Poszła do domu się trochę przespać, wróci do ciebie jutro
- napewno nic jej nie zrobili?
- Naprawdę, nie martw się tym już
- jeżeli się okaże, że mnie okłamałeś...
- Nie kłamię, uspokój się, bo sobie nie pomagasz!
- wiem, już się jest ok. Pytałeś lekarza kiedy mnie stąd wypuści?
- Ewelina przyjdzie jutro to wszystkiego się dowie
- a pójdziesz zapytać gi czy mogę wyjść zapalić, muszę...
- wątpię, żeby się zgodził, ale pójdę - wiedziałem, że nic z tego nie będzie, a Krystian mi nie odpuści. Poszedłem do lekarza
- dzień dobry
- dzień dobry, jak tam Krystian uspokoił się już trochę? Bo zachwilę chyba pójdę mu coś dać na uspokojenie
- No właśnie on pyta czy może wyjść zapalić?
- Nie poważny jest. On am teraz leżeć nawet nie poruszając głową, a co dopiero wstawać czy chodzić
- ja mu tego nie powiem, bo mnie zrówna z ziemią
- Dobrze, ja pójdę - poszedłem zaraz za nim wiedziałem, że Krystian tak łatwo się nie podda
- mogę?
- No chyba zaty jakieś sobie pan robi, nie może Pan
- dlaczego?!
- Bo nie! Ten krwiak s każdej chwili może pęknąć, nie ma pan prawa nawet głowy podnosić, rozumiemy się!?
- Nie
- Ale niech Pan nie robi tutaj awantur, już raz Pana uspakajałem, a teraz mówię że nie może Pan wyjść na papierosa i więcej tego nie powtórzę!
- Proszę...
- Ewelina jutro o wszystkim się dowie, zobaczymy co ona ma ten temat powie
- Błagam was Eweliną mnie nie straszcie...

Wszyscy za jednego!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz