Krystian
Cieszyłem się, że wreszcie dogadaliśmy się z Olgierdem, że mnie wysłuchał i teraz już było jak dawniej. Miałem już dość szpitali, ale tym razem nie miałem wyjścia musiałem tutaj zostać tyle ile trzeba, niechciałem znów psuć relacji między mną a Olgierdem, a po drugie zależało mi na Ewelinie, niewiem jakby zareagowała gdybym teraz wypisał się na własne rządanie tylko dlatego, że akurat taki miałem kaprys
- Cześć kochanie, jak się czujesz?
- dobrze
- Kupiłam ci jakieś owoce i wodę, chcesz się napić?
- Ewelina, ale ja mam ręce zdrowe i jak będę chciał to się napiję! - Krzyknąłem na nią, choć tak naprawdę nie wiedziałem dlaczego, ale nienawidziłem takiego użalania się nad sobą
- przepraszam, ja niechciałam źle - zauważyłem łzę spływającą po jej policzku
- Nie przepraszaj, to ja nie powinienem krzyczeć na ciebie, ale nie lubię jak się mnie wyręcza
- Nie ma sprawy - delikatnie się uśmiechnęła
- skończyłaś już pracę?
- Tak, wracam do domu już. Jestem tak zmęczona, że tylko się położę i odrazu zasnę
- Ewelina... Nie wiesz przypadkiem kiedy mnie stąd wypuszczą?
- Jutro porozmawiam z lekarzem i wszystkiego się dowiem
- Może przekonasz go, żeby mnie już puścił do domu, przecież czuję się dobrze, bezsensu, żebym tutaj leżał
- O tym czy to jest bezsensu to już on zdecyduje. Ja idę, a ty nie zapomnij zjeść coś
- Ewelina, jeszcze jedno...
- No co żeś znowu wymyślił?
- Jak stąd wyjdę, to może wybierzemy się na jakąś kolację, chciałbym żebyś poznała moich znajomych
- Napewno coś takiego zorganizujemy nie martw się
- Ok, idź i odpocznij
- Ty też, a ja jutro do ciebie przyjdę
- Ok - Ewelina wyszła, a ja znów zostałem sam z tysiącem myśli, jak ja nie nawidziłem tego miejscaOlgierd
Po powrocie do domu, usiedliśmy z Łucją do kolacji, chciałem jej jakoś wynagrodzić cały ten ostatni czas. To całe zamieszanie z Krystianem, różnica zdań po między nami zdecydowanie wpłynęła na pogorszenie naszych wzajemnych relacji. Postawiliśmy na szczerą rozmowę, bo żadne z nas nie ukrywało, że oddaliliśmy się od siebie
- to co kochanie, próbujemy jeszcze raz?, od początku?
- A chcesz tego?
- pewnie, że chcę. Na nikim nigdy nie zależało mi tak bardzo jak na tobie
- w takim razie, myślę, że powinniśmy dać sobie szansę. Mamy już swoje lata Olo...
- Kocham cię - Nie pozwoliłem już jej dokończyć, tylko zbliżyłem się do niej i złączyłem nasze usta w namiętny pocałunek - ale jak zwykle, nasze wspólne chwile musiał przerwać telefon
- zostaw...
- Zobaczę tylko co to? - wziąłem do ręki telefon i odczytałem SMS, natychmiast też odsunąłem się od Łucji
- Co to do cholery jasnej ma znaczyć!? ... - Rozdarłem się tak, że pewnie słyszeli mnie wszyscy w bloku.
CZYTASZ
Wszyscy za jednego!
Randomkontynuacja poprzedniej opowieści, która znajduje się na profilu gliniarz56