38.Co z nim?

275 10 6
                                    

Krystian

Kilka dni temu wypisał mnie ze szpitala i chyba pierwszy raz miałem w życiu coś takiego, że mogłem siedzieć tam całymi dniami. Cały czas byłem przy łóżku ojca, miałem nadzieję, że nie długo się obudzi i wszystko będzie dobrze, mimo tego jak bardzo mnie skrzywdził nie ggvailem go znowu stracić...

- Krystian, jak się czujesz? - usłyszałem głos, który wyrwał mnie z zamyślenia

- Tato, ty zyjesz! Poczekaj pójdę po lekarza - zawołałem lekarza, ktiry kazał mi na chwilę wyjść, dlatego na resztę informacji czekałem na korytarzu, wkońcu po kilku minut wyszedł z jego sali

- Co z nim?

- Wszystko dobrze - odetchnąłem z ulgą - Wygląda na to, że Pana tata wróci do zdrowia szybciej niż nam się wydawało

- Mogę do niego wejść?

- czeka już na pana - cieszyłem się jak dziecko na te słowa, ale wchodząc do jego sali nie mogłem dać po sobie tego poznać, czekała mnie trudna rozmowa z nim

- Krystian z tobą już wszystko dobrze?

- Tak, kilka dni temu mnie wypisali, a ty możesz mi powiedzieć dlaczego to zrobiłeś?

- ja chciałem, żebyś tylko mi wybaczył, ty nie chciałeś, to powiedz mi po co ja miałem żyć

- Ale tato to co ja mówiłem, ja wcale tak nie myślę, potrzebuję cię...

- Taerz już to wiem, Krystian czy ty mi kiedyś wybaczysz?

- już wyłączyłem - wtedy poczułem czyjąś dłoń na ramieniu, odwróciłem się do tyłu i zobaczyłem Ewelinę - co ty tutaj robisz kochanie?

- Przyszłam zobaczyć jak czuje się twój tata, ale widzę, że już wszystko dobrze?

- Tak, czuje się dobrze i najważniejsze, że znów mam syna...

- cieszę się. Zostawię was samych, bo muszę wracać do pracy. Kocham cię Krystian - Ja jeszcze chyba do końca nie wierzyłem w to co się dzieje, nareszcie był obok mnie człowiek, z w którym tęskniłem przez całe życie, a na dodatek miałem kobietę która kochałem i planowałem z nią przyszłość, pomyśleć że jeszcze tak nie dawno wszystko psułem i zrażałem tylko ludzi do siebie...

Olgierd

Miałem pewną sprawę do Krystiana o chciałem z nim o tym pogadać, dlatego nie długo się zastanawiając poszedłem do sali gdzie leżał jego ojciec, stanąłem za szybą i patrzyłem jak obaj ze sobą rozmawiają, widziałem wreszcie szczery uśmiech na twarzy mojego partnera, wszedłem do środka

- Jak tam?

- spoko, mój tata się obudził i wszystko jest dobrze, tak wogóle to się poznajcie Andrzej mój tata, a ten gamoń to mój partner Olgierd - poszliśmy sobie ręce, a ja w głowie miałem tylko to jak obaj są do siebie podobni

- Krycha? Mam do ciebie sprawę możemy pogadać?

- No niewiem...

- Chodź i nie gadaj już tyle

- Tato ja zaraz wracam

- Idź do domu najlepiej i się wyśpij, myślisz, że ja niewiem o tym że cały czas tutaj siedziałeś?

- daj spokój

- naprawdę idź do domu ja sobie poradzę

- W sumie masz trochę racji, ale i Tak jeszcze tutaj wrócę, siema - Wyszliśmy ze szpitala, a ja stwierdziłem, że pogadamy w jakimś spokojnym miejscu, bo to co miałem mu do powiedzenia nie zaslugiwało na rozmowę w biegu...

Wszyscy za jednego!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz