Krystian
Zadzwonił do mnie Okoń, na szczęście w miarę szybko ogarnął całą sprawę i wreszcie miał dla mnie cis konkretnego
- Adrian ma jakąś niewielką melinę za miastem, ale niewiem gdzie dokładnie, podobno gdzieś w stronę Krakowa, jeździ tam codziennie popołudniu
- Tylko tyle!?
- Czarne BMW o numerach WW67854
- Jak tylko komuś o tym powiesz... - przerwałem, bo zobaczyłem, że Olgierd stoi na tyle blisko, że mógłby coś usłyszeć
- Muszę, wyjść na chwilę! Powiedz Kruczkowskiej!
- Stój! Gdzie idziesz?!
- Moja sprawa! Ty masz za zadanie tylko powiedzieć Monice, że wychodzę
- W co ty się znowu wplątałeś!?
- Nic co mogłoby cię interesować
- Czekaj! Mam do ciebie jedno pytanie, powiedz mi ty chcesz skończyć w szpitalu, pod ziemią czy może w kryminale!? No póki co, to powoli, ale konsekwentnie do tego zmierzasz
- Odwal się - poszedłem poszukać jakiś chłopaków z patrolu, nie było to trudne, bo pełno ich kręciło się to pod komendą to gdzieś na korytarzu
- O Adam! dobrze, że cię widzę. Tu jesteś w robicie?
- No właśnie wyjeżdżamy na ulice, coś się stało?
- Potrzebuje, żebyście wyskoczyli na chwilę na wylotówkę z miasta i zatrzymali BMW numery to WW66854. Chcę żebyście przetrzepali go milimetr po milimetrze. Fura należy do Adriana Grabowskiego
- Znajdziemy tam coś?
- Prawdopodobnie tak, ale wiesz to jest sprawa, o której niewie wiele osób
- Co to znaczy? - rozejrzałem się dookoła, żeby upewnić się, że nikt mnie nie słyszy
- Wiem o niej tylko ja i Kruczkowska, dlatego raport z przeszukania odrazu do mnie, a potem ja osobiście przekaże Kruczkowskiej
- Mamy go zatrzymać?
- Nie! Puśćcie go dalej, ale towar zabierzcie ze sobą, możecie powiedzieć, że Prokuratura się tym zajmie
- Jasne
- Tylko błagam nikomu o tym ani słowem
- Jak tajemnica to tajemnica, możesz być spokojny - wróciłem do góry i usiadłem przy swoim biurku, zająłem się wypełnianiem starych raportów. Olgierd co chwilę zerkał na mnie, miałem wrażenie, że zachwilę znów postara się wyprowadzić mnie z równowagi. Nie miałem żadnych informacji od chłopaków z patrolu i nie wiedziałem czy załatwili już tą sprawę, bo ja chciałem już ten rozdział zamknąć w swoim życiu i żyć spokojnie z Eweliną, bez jej byłego...Ewelina
Byłam w pracy, kiedy jedna z koleżanek powiedziała mi, że ktoś do mnie przyszedł, pewna tego, że to Krystian bez zastanowienia zeszłam do recepcji
- Adrian!? Co ty tutaj robisz?
- Chodź, musimy pogadać, ale nie tutaj
- Nie mamy o czym! - mój były ścisnął mój nadgarstek i pociągnął mnie w stronę łazienki, zamykając drzwi. Uderzył mnie w twarz, a ja przypomniałam sobie wszystkie najgorsze chwilę, chwyciłam się za bolący policzek
- Wiesz co ten twój kochaś zrobił!? Nasłał na mnie swoich ludzi, ma szczęście, że nic nie znaleźli, bo bym go przecież zabił!
- nie krzycz, proszę - Wtedy uderzył mnie w drugi policzek - Nie dzwoniłem do ciebie, nie przychodziłem, a on i tak nie odpuścił! Możesz mu przekazać, że ja też teraz nie muszę dotrzymać słowa! Niech się ode mnie odczepi! - Adrian pościł mnie i wyszedł trzaskając drzwiami, słyszałam tylko jak przekręca klucze w zamku, potem już nie byłam w stanie ich otworzyć. Dopiero kilka minut później ktoś usłyszał mój krzyk, otworzyli drzwi
- Co się stało pani Ewelino?
- Zatrzasłam się, przepraszam za zamieszanie
- Proszę już wracać do pracy - Nie mogłam powiedzieć o tym Krystianowi, przecież on się wścieknie...
CZYTASZ
Wszyscy za jednego!
Randomkontynuacja poprzedniej opowieści, która znajduje się na profilu gliniarz56