18.Zacznijmy od początku

374 9 3
                                    

Olgierd

Minęła godzina, Krystian był już po badaniu i leżał w sali, to był chyba najlepszy moment na szczerą rozmowę, usiadłem na krześle obok
- I co?
- zależy o co pytasz?
- No, lekarz co ci powiedział?
- Jutro będę mógł iść do domu
- Hmm, a ty wiesz, że jeżeli jest inaczej to ja się dowiem. Zapomniałeś, że masz dziewczynę pielęgniarkę?
- Daj już spokój z tą dziewczyną. Powiedz mi lepiej czemu ty się tak martwisz?
- Sam niewiem, to co, jesteś pewny, że wszystko jest dobrze i jutro wychodzisz?
- Nie, zrobił się jakoś niewielki krwiak, ale lekarz mówi, że zejdzie po lekach za trzy, cztery dni
- Okej, czyli zaczynamy od kłamstwa, czego ja się spodziewałem
- Dobra, przepraszam to już się nie powtórzy
- Krystian powiesz mi wkońcu o co chodzi z tym Adrianem?
- Nie Olo... zacznijmy od początku. Ja brałem morfinę i się przyznaję...
- Krystian ja niechcę tego słuchać
- Ale ja chcę żebyś wiedział, nie brałem tego, bo mi się tak chciało, ale ten brzuch bolał mnie tak bardzo, że musiałem coś zrobić, dowiedziałem się, że to działa silnie przeciwbólowo, poprosiłem jednego lekarza, żeby dał mi receptę, mogłem normalnie funkcjonować
- dlaczego nie powiedziałeś nam o tym?
- Jak? Przez gorsze rzeczy przechodziliśmy wszyscy, miałem się skarżyć na jakiś tam ból, za kogo byście mnie mieli?
- zachowałeś się jak tchórz! Takie zatajanie, mogło się tragicznie skończyć
- wtedy jak mi przywaliłeś, zrozumiałem, że nie mogę tego robić tobie. Bolało, ale obiecałem sobie że wytrzymam
- I gdyby nie Łucja, byś umarł
- w szpitalu poznałem Ewelinę zakochałem się w niej, później okazało się, że jej narzeczony ją bije, wkurwiłem się i zaproponowałem, żeby zamieszkała u mnie, a Kuna zgodził się jej pomóc przy przeprowadzce. Tylko, że Adrian nas nachodził, wtedy jak przyszedłem do roboty pobity...
- on ci to zrobił? Więc dlaczego tego nie zgłosiłeś?
- Chciałem spróbować sobie poradzić sam, poszedłem i go trochę nastraszyłem, może trochę przegiołem
- trochę?
- No dobra, bardzo przegiołem, pasuje? Chciałem zniszczyć mu życie, nasłałem na niego patrol, ale nic nie znaleźli. Wczoraj dowiedziałem się, że Kuba planuje przeszukać mu mieszkanie, wkurwiłem się
- Chciałeś też tam być, a Kuba o niczym ci nie powiedział?
- Tak, dopiero dziś się zgodził. Tam też nic nie było, ale ja chciałem...
- Co ty chciałeś zrobić?!
- jego tam nie było, pomyślałem, że coś mu podrzucę, ale Kuba mnie na tym złapał. Adrian pewnie jak wrócił do domu, domyślił się, że to moja robota i dlatego przyszedł na komendę
- To jest wszystko co powinienem wiedzieć?
- Chyba, że o czymś zapomniałem
- aha, czyli mogłeś zapomnieć o najważniejszych rzeczach?
- Żartuje przecież, wszystko ci powiedziałem
- Pomogę Ci..., ale zgodnie z prawem ok?
- dlaczego to robisz?
- Bo jesteśmy kumplami, nie wyobrażam sobie, że ciebie nie ma obok, rozumiesz?
- Olo dziękuję... bo mnie już to wszystko zaczęło przerastać, pogubiłem się, a nie mogłem nikomu o tym powiedzieć. Ty się odsunąłeś, nie odbierałeś telefonu, nawet nie chciałeś mnie słuchać... ja czułem, że zostałem sam...
- Nigdy nie zostaniesz sam... gdybyś powiedział, że masz problem to nawet gdybym się nie odzywał, to i tak bym ci pomógł...

Wszyscy za jednego!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz