Uzależnienie

304 34 9
                                    

- pov Izu -

Gdy się obudziłem Tomu już nie było koło mnie. Oczywiście jak sprawdziłem na godzinę minęło cztery godziny od kiedy zasnąłem wraz ze wschodzącym słońcem. Czemu już nie umiem spać dłużej..? -^-

Czułem taką większą niż zwykle niechęć do brania leków.

A gdyby tak..

Stworzyłem sobie prosto na oczach soczewki w tym samym kolorze co moje tęczówki i wyszedłem. Udałem się do kuchni a tam był Toya.

M: Hej Toya, jak poszukiwania duchów?

D: Nie będzie poszukiwań duchów-_-

M: Ohhh.. Why not :c

D: Bo nie, reszta się już zgodziła. Chcesz abym poszedł po Kuro żeby dał ci leki?

M: Sam przecież możesz mi dać-^-

D: Po pierwsze, jasne że nie bo tak mógłbyś wziąć ich więcej prosząc parę osób, a po drugie nikt poza Kuro nie wie gdzie są.

M: Ehh.. To se po niego pójdę. *wyszedłem z Kuchni szukając Kuro, a jak to zrobiłem w ostatniej chwili biorąc leki, teleportowałem je do swojej kieszeni i na piłem się wody*

K: Dobra, cieszę się że pamiętałeś.

M: No tak..

K: A napewno wszystko dobrze? Nawet Tomura stwierdził że mało sypiasz i tak dalej..

M: Tsa, jest okey, nie musisz się martwić Kuro.

K: Ehh.. Dobrze, ale jeśli masz jakiś problem pamiętaj że możesz zawsze pogadać z każdym z nas.

M: Jasne, *uśmiechnąłem się* dobrze wiem! *wyszedłem w stronę swojego pokoju i opierając się o drzwi wyjąłem tabletki oraz usunąłem sobie soczewki* Ekstra.. I co teraz...? *mówiłem cicho rozglądają się po swoim pokoju w końcu zdecydowałem się wywalić je do kosza w łazience, tam nikt nie będzie zaglądał na wszelki wypadek*

Jak pomyślałem tak też zrobiłem. W sumie czułem tą wielką potrzebę jak ostatnio więc..

Stworzyłem sobie piękny, ostry scyzoryk.

Udałem że się myje, podwinąłem rękawy po czym zrobiłem sobie parę nacieńć.

Nie mogłem przestać patrzeć się na spływającą po moich nadgarstkach krew. Powoli zaczęło się wszystko zarastać, dlatego pomogłem swojemu ciału całkowicie to zniknąć.

Zmoczyłem tylko sobie włosy pod psikawką. Wyłączyłem to, schowałem scyzoryk do kieszeni spodni i wyszedłem wycierając sobie głowę jakby nigdy nic.

Teraz dobrze wiem, że moje schowanie narzędzia do kieszeni spodni było o wiele lepszym pomysłem niż do bluzy, dlaczego? Tomu złapał mnie na korytarzu i jak zaczął gadać to też tulić się do mnie trzymając mi ręce w kieszeniach, gdzie nawet gdyby szukał mógł znaleźć tam tylko telefon.

S: Cieszę się, że się obudziłeś~

M: A co? Martwiłeś się~? *spojrzałem na niego po szybkim teleportowaniu scyzoryka pod swoje łóżko*

S: A nawet jeśli, to co~?

M: Nic, tylko jesteś idiotą, jak zwykle~-^-

S: Oj obraziłeś się bo nie wierzę w duchy~?

M: Nie prawda! (Po prostu nie możesz wiedzieć że znowu zacząłem to robić..)

S: Chodź do mnie~ Nawet sie w nocy do mnie nie przytulałeś.

M: Może..


Nie zwróciłem uwagi na coś takiego jak to czy się do niego tulę czy nie jednak zdecydowałem się pójść z nim..

---

W cięciu się ubóstwiałem dwie rzeczy. Widok spływającej krwi oraz ból.

Nie jestem typem osoby, która by sama prosiła o seks, ale z jednej strony chciałem mu wynagrodzić że znowu siedzę cały czas w pokoju, a z drugiej chciałem poczuć ten przeszywający ból~

Wiedziałem że takie nastawienie eee.. Nie jest najlepsze, jednak miałem to gdzieś.

Nadal trzymając sobie ręce w kieszeni mojej bluzy splótł je i mocniej mnie złapał aby mnie podnieść i zabrać na łóżko~

Jeszcze jak zwykle zamknął drzwi, potem położył się obok i wziął mnie na siebie. Jakoś chciałem zakryć wszystkie buzujące we mnie emocje jakimiś wygłupami.

M: Ha~ Widzisz teraz kto tu jest topem~? *uśmiechnąłem się siedząc na jego kroczu z rękoma na materacu*

S: Yhym~? Twierdzisz że to ty jesteś topem~?

M: No tak, to ja jestem na górze a nie ty~

S: To nie tak działa brokułku, na przykład to jak na mnie siedzisz pokazuje że jesteś całkowitym uke.

M: Jak ja niby siedzę inaczej niż ty?! *spojrzałem się na niego z pretensjami w głowie bo mi psuje zabawę*

S: No uke i seme mają inny sposób siedzenia, a switch zależnie od sytuacji.

M: Wciąż nie wiem o czym ty pierdolisz..

S: *złapał mnie za ramiona i kazał się położyć na sobie, tak też zrobiłem, splotłem ręce na jego klatce piersiowej i patrzyłem mu prosto w oczu, a on sie bawił moimi włosami* Jak chcesz mogę ci wyjaśnić, ale to jest 18+ 😌

M: Sex jest 18+ Tomu-.-

S: W teorii jesteś legalny od prawie roku~ Ale dobra, wracając, tylko nie zmieniaj swojej pozycji bo to będzie oszustwo //jeszcze dodam że wymyśliłam to eee bardzo dawno, w sensie parę mies temu i to raczej nie istnieje xD no ale//.

M: No dobra, dobra, chce wiedzieć co se wymyśliłeś~

S: Nie wymyśliłem sobie tego!

M: No, no, mów~

S: Uke, czyli ty, siedzi na, albo przed penisem seme, a on siedzi za, co pokazuje kto się porusza w drugim, a kto jęczy i jest zwykle tym uroczym~

M: Idiota-^-

S: No a nie siedzisz tak~?

M: ...może?

S: *parsknął śmiechem*

M: Oi zamknij się QwQ daj mi chociaż udowodnić że umiem być seme~

S: Pff~ Chciałbyś~ Nie będziesz wchodził swoim małym we mnie~

M: Nie mam aż tak małego TwT + mogę być topem ale to ty będziesz wchodzić we mnie

S: Masz aż tak bardzo dirty mind~? No dobra, dla dzikich fantazji mojego brokułka zawsze~

Castle On The Hill część 1 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz