Poszliśmy do jednej z sal treningowych.
Wyjaśnił mi co mam robić, tym razem jakieś większe piłki lekarskie leżały na ziemi. Moim zadaniem było bez wzroku jak i słuchu zrobić wszystko by go walnąć, on oczywiście latał po całej sali, nawet nie na jednej wysokości.
Jeszcze zanim założyłem słuchawki to stwierdził że mogę dla ułatwienia użyć kilku piłek, dzięki czemu zużyje więcej mocy, tak jak mi wyjaśnił.
Związał mi dokładnie oczy klasycznie upewniają się że nic nie widzę. Oczywiście oszustwo w tym wypadku byłoby bez sensu, przecież to miało mi pomóc.
Start zażądziło założenie mi na uszy słuchawek. To było strasznie dziwne uczucie. Dosłownie czułem się jakbym był w pustce, nic nie widziałem ani nie słyszałem.
Oczywiście tym razem mogłem się bardziej ruszyć, sala była duża a to i tak nie miałoby żadnego wpływu.
Nie wiedziałem czy coś mówi, czy wogule nadal jest przedemną. Dla pewności że wszystko jest okey, gdyby trochę się martwił, miał mnie poklepać piórem, wtedy musiałem pokazać kciukiem w górę że jest okey, a w dół gdyby nie było.
Nie byłem pewien czy to zadziała, ale postanowiłem przy kucnąć i rękoma dotknąć podłogi. W pewnym momencie zacząłem czuć jakbym widział wszystko co dotyka podłogi i ścian.
Niedaleko za mną stał Key, na ziemi było kilka piór, pewnie czekał aż zacznę coś robić. Miałem do dyspozycji 4 piłki, każda innej wagi, 1, 2, 3 i 5 kg.
- teraz pov narratora żeby
jakoś lepiej było qwp -Izuku podniósł wszystkie piłki i skierował je szybko w stronę Hawksa, ten wzbił się w powietrze (w sensie w górę aby nie dotykać podłoża) przez co Izu nie mógł go już widzieć.
Unosił piłki w miejscu myśląc jak go znaleźć, już normalnie stał ale wpadł na pomysł. Zdjął buty aby stopami czuć bez potrzeby schylania się czy nie dotyka ściany. Widział tylko piłki i wszystko co dotykało sufitu, podłogi i ścian.
Gdy jedną ze ścian dotknęło pióro mając nadzieję że to są skrzydła wy celował tam piłki.
Oczywiście to była zmyłka tylko kilka piór, ponieważ złoto oki do myślił się że na razie widzi tylko to co styka się ze ścianą.
Nastolatek długo zastanawiał się co zrobić. Spodziewał się że przyjaciel z dzieciństwa lata sobie kulturalnie z dala od ścian.
H: No powiem ci że z tymi butami to mądry pomysł, możesz normalnie stać. *powiedział dobrze wiedząc że go nie słyszy*
Podleciał tuż przed twarz nastolatka i dając mu małą podpowiedź co do swojego położenia pomachał skrzydłami aby czuł wiatr i widząc zbliżające się szybko piłki odleciał.
H: Znowu pudło! *zaśmiał się będąc w odpowiedniej odległości*
M: (Ugh.. Myśl.. Myśl... Co powinienem zrobić?? Mam tylko 4 piłki, latanie nimi po całej sali mało da, a nawet jeśli go jakimś cudem trafie to szybko ucieknie... Ja serio wtedy widziałem tylko dzięki słuchowi wszystko co było wokół gdy rzucałem piłkę?) Ehh... Dobra, wiem że nie usłyszę od ciebie odpowiedzi.. Woah nawet nie słyszę że to mówię, mam nadzieję że mnie słyszysz. Jednak skąd mam wiedzieć gdzie jesteś?? Czuje tylko moje piłki i to co dotyka podłogi, ścian i sufitu...
Hawks stworzył na podłodze napis z piór 'Pomyśl'.
M: Pomocne.. Bardzo...
H: 'Mamy czas'.
CZYTASZ
Castle On The Hill część 1 [ZAKOŃCZONE]
Fiksi PenggemarJestem Midoriya Izuku, mam 14 lat, a to jest mój ostatni dzień na tym świecie.. może odrodzę się z indywidualnością? A może poprostu zaznam spokoju? Nie wiem, ale mimo wszystko będzie lepiej niż tu. Zdjąłem swój plecak oraz buty, byłem w mundurku s...