-X czasu później-
- pov Izuku -Zacząłem czuć ból... Co to było..? Trudno mi było wziąć oddech i powoli zacząłem otwierać oczy...
To było to miejsce.. Znałem je..
Już kiedyś się tu obudziłem, ale było inaczej... Słyszałem zamiast spokojnego głosu Kuro jakieś pikanie. To strasznie wkurzało..
Co się stało?
Zacząłem sam sobie zadawać pytania. Usiadłem łapiąc się za głowe i zdejmując maseczkę z twarzy. Byłem przypięty do jakiś dziwnych urządzeń jak w filmach gdy postać jest w szpitalu..
Miałem na sobie t-shirt, a praktycznie do łokci sięgały mi bandarze, byłem w dżinsach i jak zwykle boso.
Próbowałem sobie przypomnieć co takiego się stało... I już pamiętałem... Zeskoczyłem mając całe ręce we krwi.. To dlatego miałem pewnie te bandarze.. Wszyscy się kłócili a na koniec chciałem aby Jin do nich wrócił..
Jak to się stało że nadal żyje..? Przecież byłem sam na dachu.. I wogule ile spałem...?
M: Ughh.. Te kable mnie wkurzają. *chciałem z pomocą daru się ich pozbyć, ale.. * Co? Czemu mój quirk nie działa...??
Zacząłem od czepiać coś, chyba kroplówka to jest trochę bolało ale dało się wytrzymać.. Oraz coś podłączone do pikającego urządzenia, które nagle zaczęło piszczeć głośniej, a ja złapałem się za głowe przez hałas.
Nagle do pokoju przybiegł Kuro..
K: Izuku-?? *szybko wyłączył pikanie* Co ty robisz?? Nie od czepiaj urządzeń od siebie.. *znowu mi wbił tą chyba kroplówkę przez małą szparę w bandarzach, nienawidzę tego bólu od wbijania czegoś pod skórę*
M: Kuro..?
K: Jak się czujesz Izuku? Bez żadnych kłamstw..
M: Trochę trudno mi się oddycha.. Głowa mnie boli i mój dar..
K: Nie martw się. *założył mi tą maskę z powrotem* Możesz jeszcze przez jakiś czas jej potrzebować, twój organizm musi sam ponownie zacząć funkcjonować, a o dar się nie martw..
M: Czemu..?
K: Masz bransolete na kostce, powstrzymuje dar, podobnie jak te co miałeś w UA.. Żebyś nie zrobił niczego głupiego po po budce albo podczas snu, oraz nie uda ci się jej zdjąć.
M: Ile spałem..? Jak mnie znaleźliście byłem..
K: Nie byłeś sam, Twice był z tobą, gdy go ożywiłeś.. Ledwo udało mu się ci pomóc i przerwać kłótnie wbiegając do domu.
M: ...nie miał się pojawić przy mnie..
K: To dłuższa historia.. Nie teraz pora aby rozmawiać o tych tematach..
M: ...a ile tu leżałem..?
K: ...prawie 5 miesięcy..
M: C-co...?!
K: Po prostu odpocznij.. Powiem reszcie że się obudziłeś.. Nie ruszaj się i jak coś *podał mi pewien pilot* gdybyś był głodny, spragniony, potrzebował do toalety, cokolwiek, kliknij guzik, nie odłączaj niczego.. *wyszedł a ja położyłem się na niezbyt wygodnym podłożu, nie miałem telefonu, ani gier.. *
Gapiłem się w sufit, jak na to co pamiętałem nie czułem wogule zmęczenia, byłem wyspany, w sumie nie dziwne..
Nie wiedziałem co robić..
Minęło 5 miesięcy co..? Każdy się musiał trochę zmienić.. Ciekawe ile rzeczy się działo jak spałem....
W sumie bałem się ich zobaczyć.. Czy Tomura znowu będzie chciał mnie walnąć...??
To nie było nic wielkiego, ale on nie umiał widzieć mojego bólu, dosłownie nigdy..
Z tego co zrozumiałem i trochę czułem Kuro przestawił coś abym powoli mógł przyzwyczaić się do normalnego i samodzielnego oddechu.
Ponoć w śpiączce lepiej było aby maszyny zajęły się moim zdrowiem niżeli polegać na moim prawie nie żywym organizmem..
---
Jeszcze chwilę poleżałem gdy usłyszałem jak Kuro próbuje powstrzymać większość żeby nie szli do mnie.
Słyszałem trochę ich rozmowę 'Dajcie Izuku odpocząć.' 'Odpoczywał 5 miesięcy Kurogiri!!' po głosie rozpoznałem kto to, jedyna dziewczyna, poza Omegą, w naszej rodzinie, Himi.
W końcu udało mu się ich uciszyć i zabrać. Wszedła do mnie jedna osoba, gdyby nie oczy i rękawiczki nie rozpoznałbym go..
S: Hej.. W końcu się obudziłeś~ *zamknął drzwi za sobą i wziął krzesło na którym usiadł koło mnie* Kuro mówił że nie musisz leżeć, możesz siedzieć, ale nic nie odczepiaj.
M: Dobra..
S: *gdy usiadłem pogłaskał mnie po policzku* Trochę się pozmieniało, dobrze się czujesz?
M: Tak.. Masz emm.. *pokazałem palcem na głowę próbując się nie śmiać*
S: Przeszkadzają ci moje naturalne włosy~? Ty sobie mógłbyś ściąć~
M: Oj no przepraszam że będąc w śpiączce ich nie ściąłem-^-
S: Mogłeś równie dobrze nie skakać z dachu, wtedy byś nie pominął wieeelu rzeczy, ale to Himiko jest od ploteczek, więc to zostawię w jej rękach~
M: A wiesz kiedy będę mógł się ruszyć stąd?
S: Jeszcze trochę sobie tu po siedzisz rozrabiako~ *cmoknął mnie w maseczke* Tęskniłem za tobą~
M: Ja spałem, więc no, ale cieszę się że tu jesteś~
S: Chcesz pogadać o tym co stało się 5 miesięcy temu..?
M: ...zgaduje że wolisz abym powiedział..
S: Yhym.. Nawet jak nie chcesz to chce posłuchać twojego głosu. *złapał moje dłonie*
M: Ehh.. *zacząłem mu wszystko opowiadać jak pamiętałem co się działo w przeciągu tamtego tygodnia //tak jakby co jest
październik😇✨//*Dowiedziałem się że moim 'prezentem urodzinowym' było to że nikt mnie nie chciał rozszarpać. Chociaż wiem że nie umie ukryć czegoś takiego, spodziewałem się że pewnie jakieś prezenty czekają na to aż się obudzę.
Mówił jak Himiko go powstrzymywała żeby nie upijał swoich smutków, oraz że moooże trochę się dom pozmieniał tak jak inni.. No na pewno nie Kurogiri:>
Po 2 dniach mogłem już zacząć normalnie żyć, oczywiście pierwszą rzeczą po zdjęciu bransolety było moje ogolenie się i ścięcie włosów przez dar, a gdy wyszedłem trudno mi było poznać kogo kolwiek..
Himi ścięła sobie włosy prawie do ramion nadal zostając przy grzywce. Było po niej widać że 'dojrzała' chociaż miałem nadzieję że nadal jest tą wesołą yaoistką.
Toya nadal miał czarne włosy, najpewniej wolał je farbować.
A Jin.. Najważniejsze było to, że był żywy, w sumie nie wyglądał za bardzo inaczej niż gdy go zapamiętałem, gdy go usłyszałem wiedziałem że to on był tym głosem, którego raz usłyszałem.
Każdy cieszył się z mojej pobudki a Himiko zaciągnęła mnie do mojego pokoju jak najszybciej się dało.
CZYTASZ
Castle On The Hill część 1 [ZAKOŃCZONE]
FanfictionJestem Midoriya Izuku, mam 14 lat, a to jest mój ostatni dzień na tym świecie.. może odrodzę się z indywidualnością? A może poprostu zaznam spokoju? Nie wiem, ale mimo wszystko będzie lepiej niż tu. Zdjąłem swój plecak oraz buty, byłem w mundurku s...