M: Idiota-_-
S: Miałeś mnie przestać tak nazywać, Zuzu!
M: Hę?
S: No miałeś mnie nazywać inaczej niż Idiotą.
M: Nie o tym, czemu mnie nazywasz Zuzu??
S: ..zacząłem zanim mnie po raz pierwszy pocałowałeś, nie skapnąłeś się?
M: Nie..? *zabrał swoją dłoń sprzed jego twarzy i wytarł mu o koszulkę wtulając się słodziutko w niego*
S: *postanowił że też wytrze ręce o bluzę, ale.. *
M: Nie waż się. *zabójczy wzrok*
S: To moja bluza.. I ty wytarłeś o moją koszulkę.
M: Wytrzyj se o swoje spodnie i nie waż się mnie tykać mokrymi łapskami *znowu się w niego uroczo wtulił*
S: *przekręcił oczami, wytarł dłonie o swoje spodnie i położył je na plecach Izu tuląc go*
---
Zuzu nie trzymał swojej głowy na mojej klatce piersiowej jak ostatnio, wtulał się mniej więcej na ostatnich żebrach.. Dłonie miał z tyłu i lekko poruszał głową próbując się wygodnie ułożyć, gdzieś z tyłu głowy miałem stracha że ktoś wejdzie, jak on tak będzie leżał mając niżej twarz, a jeszcze bardziej tego że się zorientuje że podczas tego mi stanął. Nie wiem czemu to się stało, ale obawiałem się że się skapnie....
Aby oderwać od tego myśli i zmniejszyć prawdopodobieństwo że coś zauważy, podniosłem go za pachy by sam siedział przedemną, był lekko zdezorientowany, ale znowu oparłem swoje czoło o jego.
Zamknął oczy, delikatnie złapał mnie za ręce i się uśmiechnął~ Nie mogłem oderwać od niego wzroku i 'uspokoił się' więc mogłem pozwolić mu na dalsze tulenie się.
- pov Zuzu -
Nagle zamiast wtulać się w mojego głupiego chłopaka zostałem lekko oddalony, a on oparł swoje czoło o moje, idiota~
Byłem.. Szczęśliwy, tak, to dobre i szczere określenie. Złapałem go za dłonie, zamknąłem oczy rozluźniając się i się uśmiechnąłem.
Jestem pewien na 120% że gdybym nie opierał się o niego złapałby za telefon i zrobił mi wtedy zdjęcie.
M: Tomu....
S: Hmm..?
M: Gorąco jest...S: To zdejmij bluzę.
M: Ale ją lubię.
S: Nosisz ją prawie codziennie od kiedy się tu pojawiłeś.
M: Może...
S: Zdejmuj ją.
M: Ale.. -
S: Albo sam ci ją zdejmę.
M: Ugh... *wstał z łóżka*
S: Nie musisz wstawać żeby zdjąć bluzę, wiesz co nie?
M: Ale muszę wstać żeby założyć jakąś koszulkę.
S: A to czekaj, zrobię zdjęcia mojemu chłopakowi jak się przebiera~
M: Nie waż się. *przeszywał swojego chłopaka ostrym wzrokiem i zabrał oba telefony (swój i jego) *
S: No dobra, dobra, pff~ *całkowicie zdołał zapomnieć że Izuku ma ciągle tą dość poważną ranę, jak zazwyczaj ma na sobie bluzę i ogólnie przyzwyczaili się że ma pocięte ręce*
CZYTASZ
Castle On The Hill część 1 [ZAKOŃCZONE]
FanficJestem Midoriya Izuku, mam 14 lat, a to jest mój ostatni dzień na tym świecie.. może odrodzę się z indywidualnością? A może poprostu zaznam spokoju? Nie wiem, ale mimo wszystko będzie lepiej niż tu. Zdjąłem swój plecak oraz buty, byłem w mundurku s...