Nowy członek rodziny i...

320 30 36
                                    

- pov Izuku -

Minęło parę miesięcy od mojej pobudki. Teraz każdy czekał tylko na jedno, aż nasza Himi urodzi.

Rodzice już wiedzieli jakiej płci będzie dziecko oraz jak dadzą mu na imię, ale nam nie chcieli powiedzieć żeby zrobić niespodzianke! Chamstwo!

---

Ktoś mi wyjaśni czemu zawsze śpię gdy coś się dzieje??

Kulturalnie spałem sobie po wcale nie weekendzie granka z chłopakami, ale czas szybko mija, minął rok od kiedy trafiłem do UA, w sumie to więcej no ale.

Oczywiście co się stało gdy spałem??

Obudziłem się i poszedłem coś zjeść.

S: No nareszcie się obudziłeś~

M: Przesadzasz, tylko sobie grzecznie pograłem.

S: Ty to masz wyczucie czasu do spania.

M: W sensie?

S: *pokazał mi telefon i wiadomości od Toyi, a raczej zdjęcie*

M: Czy to- CZEMU NIKT MNIE NIE OBUDZIŁ GDY HIMIKO RODZIŁA??

S: Nie krzycz tak, *wziąłem telefon patrząc na zdjęcie małego dziecka* oraz i tak byś nie udał się do szpitala z nimi.

M: Rodziła w szpitalu?

S: Kuro nie ma żadnych umiejętności ani nic w przyjmowaniu porodu, oraz twierdzi że jest za młody na coś takiego.

M: *przekręciłem oczami*

//tak, wiem że zajebiste, nie umiem w rysowanie bobasów ofc to nie mój rysunek do końca xD//

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

//tak, wiem że zajebiste, nie umiem w rysowanie bobasów ofc to nie mój rysunek do końca xD//

M: Jak się nazywa?

S: Toya napisał że nazwali ją Asami, dzisiaj powinni wrócić //oczywiście lov ma swoje sposoby żeby oni se na luzie byli w szpitalu//.

M: *włożyłem sobie jego telefon do kieszeni bluzy i usiadłem na blacie* Chce ją zobaczyć~ Jest taka słodka~!

S: Pff i już Zuzu chce być pierwszy do zajmowania się dzieckiem.

M: *przypomniałem sobie jak to było kiedy go przypadkiem zmieniłem.... * Raczej nie.

S: Hmm a powiedz~ Sam może chciałbyś mieć ze mną dziecko~? *stanął naprzeciw mnie lewą ręką trzymając moją prawą dłoń na blacie i się o nią opierając, a kciukiem od drugiej jeżdżąc po mojej wardze*

M: To biologicznie nie możliwe idioto-^- i oby bo się nie zabezpieczamy a ja nie chce być w ciąży.

S: Pfff~ Oj no dobra, żartuje sobie przecież~ *cmoknął mnie w usta* Ale przypomnę ci o twojej indywidualności głupku.

Castle On The Hill część 1 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz