Koniec...?

308 36 18
                                    

Praktycznie cały czas czułem większą pustkę.. A inni chyba zaczęli zauważać że mój uśmiech jest fałszywy...

Starałem się unikać dłuższych konwersacji z innymi, ale to nie było proste.. Głównie pewnego dnia...

---

M: Ał ał ał ał! Toya! Czemu musisz zawsze mnie ciągnąć za ucho??

D: Żebyś wiedział że to ważne.

M: Ale to boli! *odepchnąłem go*

D: Dobra, sam chciałeś. *złapał mnie i wziął jak worek jakiś na dół po schodach gdy krzyczałem aby mnie puścił. Dobrze wiedziałem że nie dadzą mi spokoju jak zacznę się teleportować czy coś*

 Dobrze wiedziałem że nie dadzą mi spokoju jak zacznę się teleportować czy coś*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

//nie, nie trzymał go za tyłek tylko za plecy//

M: *z braku cierpliwości do jego noszenia mnie Telepoetowałem się obok normalnie stojąc* O co chodzi?

K: Naprawdę nie wiesz?

M: Nie pamiętam aby Toya ciągnąc mnie za ucho albo nosząc wspominał o powodzie dla którego to robi-_-

T: Nie żartuj sobie Izu, my serio mówimy..

M: Ale nie żartuje sobie, nie wiem o co wam chodzi-^-

S: Ehh.. Izuku.. *Kuro pokazał mu ręką aby poczekał*

K: Może wiesz co ten scyzoryk robi w naszym domu? *pokazał mi scyzoryk który stworzyłem*

M: ...

K: Oczywiście to może być każdego, jednak nikt go nie poznaje, jest bardzo ostry oraz o dziwo był pod twoim łóżkiem.

M: Musi być jakiś stary.. Pewnie go wrzuciłem pod łóżko z rok temu i zapomniałem o nim.... Przecież się nie tne.. *próbowałem jak najbardziej trzymać spokój aby nie widzieli że kłamie*

S: Wiesz, jakoś twój pokój był wiele razy przeszukiwany.. Na przykład po twoim ataku jak wrociłeś z UA..

D: Również pod łóżkiem.

M: Musieliście go nie zauważyć, robicie z igły widły-^-

J: Cięcie się nie jest żadnym żartem Izuku.

C: Lub robieniem z igły widły.

M: Nawet jeśli miałem scyzoryk pod łóżkiem to przecież się nie ciąłem, byście zauważyli, tak jak Tomu.

S: Również wtedy przyglądam się twoim siniakom od tików których o dziwo nie masz..

K: Kiedy ostatnio brałeś leki?

M: No dzisiaj.. Dałeś mi je rano, Kuro-_-

K: To nie były leki, tylko cukierki zmieniające kolor języka. *Toga pokazała niebieski język*

Castle On The Hill część 1 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz