19

1.4K 116 51
                                    

- Naprawdę musimy już jechać? - spytały dziewczyny Hubiego.

- Miałyście zostać do końca lipca, musicie - odpowiedział im smętnie.

- To był najlepszy miesiąc w moim życiu - powiedziała jedna z nich, a samotna łza spłynęła jej po policzku.

- Mój też - dodała kolejna i również uroniła łzę.

Wszystkie się zgodziły i przytuliły Hubiego. Jutro 31 lipca i musimy wracać do domu. Sam nie chcę wyjeżdżać, ale życie wzywa. Nie mogę zamieszkać przecież z Hubim. Zresztą. Jego rodzice wracają.

- Hubi...? - zacząłem niepewnie gdy wszyscy się odkleiliśmy.

Popatrzył się na mnie pytającym wzrokiem. Już chciałem coś powiedzieć, ale westchnąłem i stwierdziłem:

- Możemy pogadać? Na osobności?

Pokiwał głową na "tak" i poszedł do swojego pokoju, a ja za nim.

- A więc? - spytał.

- Mogę dzisiaj spać z tobą?... - zapytałem niepewnie. Strasznie się stresowałem. Dłonie mi się pociły jak nigdy.

- Mhm - powiedział cicho i chyba się... Uśmiechnął?

- Serio?! Mogę?! - ucieszyłem się jak dziecko. Nie sądziłem, że się zgodzi.

- No jasne, że tak Karol. To ostatnia noc. Przecież jesteśmy przyjaciółmi, nie? Będziemy za sobą tęsknić.

- Mhm... - przytaknąłem. Przyjaciółmi.

- No. To lepiej szykuj się do spania bo jutro wcześnie wstajesz - uśmiechnął się do mnie i wykonał gest jakby mnie wyganiał.

Poszedłem do pokoju gościnnego po swoje rzeczy, a potem do łazienki. Gdy już się umyłem, poszedłem przebrany w piżamę do dziewczyn.

- Pokój gościnny macie wolny. Możecie dzisiaj tam spać - powiedziałem jakby nigdy nic, a one od razu popatrzyły się na siebie chytrze. Poruszyły dwuznacznie z brwiami i zaczęły prawie, że piszczeć - Dobra, już, spokój - uciszałem je.

- Będziecie spać razem awww - rozczulały się.

- Dobra cicho, wy o niczym nie wiecie. Jak zrobicie nam jakieś zdjęcie, to was zabiję. W sumie to i ja i Hubi was zabijemy.

- Pierdol pierdol my posłuchamy - powiedziały obojętnie. Były kurna całe w skowronkach. Mam nadzieję, że nic strasznego nie odwalą.

- Dobra, idę do pokoju. A wy cisza, jak was usłyszę to nie pojedziemy do maka w drodze powrotnej.

- To my mamy władzę nad kierowcą - stwierdziły i wzruszyły ramionami.

- Ale ja jestem dorosły - odparłam stanowczo i poszedłem do Hubiego.

To wszystko przez widzów! DxD [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz