Maraton cz. 4
- Hubert, czemu płaczesz? - obudził mnie głos... Karola? Otworzyłem oczy i zobaczyłem jego twarz, rozejrzałem się szybko po pokoju. Salon Karola. Wszystko na miejscu.
- Gdzie Doknezianki? - spytałem od razu zmartwiony nie zwracając uwagi na wcześniejsze pytanie przyjaciela.
- W moim pokoju, a co? - patrzył się na mnie zdezorientowany.
Czym prędzej, wstałem z kanapy i poszedłem do jego sypialni. Na podłodze siedziało osiem dziewczyn, każda miała na sobie taką samą bluzę. Popatrzyły się na mnie i jednocześnie zaczęły mówić.
- O hej, jak się spało?
- WY ŻYJECIE! - wydarłem się jak głupi i szybko je przytuliłem.
- Emm, no tak. Czemu miały byśmy nie żyć? - zdezorientowały się.
- Ee, nieważne - podrapałem się po karku - Cieszę się, że was mam - uśmiechnąłem się lekko.
- My też Hubi, my też - zaśmiały się lekko.
- A co tu się wyprawia? - przyszedł nagle Karol.
- Mówimy sobie miłe słówka - uśmiechnęły się szeroko, a ja popatrzyłem się niewinnie na chłopaka.
- Mhm... - przytaknął podejrzliwie - Okej - wzruszył ramionami, uśmiechnął się i poszedł do salonu.
- Too, ja pójdę zrobić śniadanie - stwierdziłem i uśmiechnąłem się nerwowo, po czym od razu zamknąłem drzwi i pobiegłem do kuchni.
Uznałem, że spróbuję swoich sił w naleśnikach, tak więc przyszykowałem wszystkie produkty i zabrałem się za robienie ich.
- Jak się spało? - szepnął mi nagle do ucha Karol i przytulił mnie od tyłu, kładąc ręce na mojej talii. Szybko mnie obrócił przodem do siebie i namiętnie pocałował.
- Całkiem dobrze - powiedziałem uśmiechnięty. Już nieważny ten sen, ważne jest tu i teraz.
- To się cieszę - uśmiechnął się i znów złączył nasze usta w pełnym miłości pocałunku.
- A dasz mi zrobić naleśniki? - oderwałem się w końcu od niego.
- Niech ci będzie - dał mi szybkiego buziaka w usta i oparł się o stół, patrząc na mnie. Zacząłem robić śniadanie, ale cały czas czułem na sobie jego wzrok.
- Co się tak patrzysz? - uśmiechnąłem się pod nosem.
- Cieszę się, że cię mam - powiedział. Co prawda, to nie była odpowiedź na moje pytanie, ale to zdanie też może być.
- Ja też się cieszę, że siebie mam - zażartowałem.
***
- Kiedy skończysz? - niecierpliwiły się Doknezianki - Jesteśmy głodne.
- No dajcie jeszcze chwilę - okej, kuchnia to nie jest moja mocna strona. Zestresowany smażyłem naleśniki i nakładałem im na talerze.
- Dziękujemy - uśmiechnęły się niewinnie i zaczęły jeść. Zobaczyłem jednak, że bacznie mi się przypatrywały.
- Co tak patrzycie? - zdziwiłem się.
- Chodź tu - zrobiły gest ręką - Czy to malinki? - spytały podekscytowane. Ja od razu zakryłem szyję kapturem i spojrzałem się nerwowo na Karola.
- Możee - poruszył dwuznacznie brwiami.
Po chuj on to powiedział. Siedziały teraz podekscytowane i nie mogły się uspokoić.
- Emm, wiecie co? - powiedziały nagle. Popatrzyliśmy się na nie pytająco - Jakby... Mamy dwie wiadomości, dobrą i złą.
- Zacznijcie od tej złej - odpowiedział Karol.
- No to... Nie będzie w tym mieszkaniu za dużo miejsca...
- Bo?... - zestresował się.
- I to jest ta dobra wiadomość... Doknezianki w końcu wszystkie razem... - podrapały się po karkach i uśmiechnęły się nerwowo.
- Mam rozumieć, że wczoraj jeździłyście po całej Polsce, zebrałyście wszystkie Doknezianki, a one teraz gdzieś niedaleko czekają na to, aż będą mogły mi wbić na chatę? - zdenerwował się trochę.
- No... - przytaknęły niepewnie.
- Gdyby nie to że was kocham to bym was zabił - prychnął.
- My ciebie też - uśmiechnęły się niewinnie i jedna z nich wyjęła telefon. Pewnie po to żeby napisać do reszty, że mogą już wchodzić, bo po chwili drzwi wejściowe się otworzyły i w wejściu stanęły Patrycja, Olga, Paulina i Justyna.
- Hejka - pomachały i uśmiechnęły się niewinnie - Tęskniliście? - zaśmiały się, po czym weszły i zaczęły palić frytki. Oczywiście od razu zrobiło się głośno.
- Nawet nie wiecie jak bardzo - westchnąłem i zrozumiałem, że już na zawsze zostaną ważną częścią mojego życia.
CZYTASZ
To wszystko przez widzów! DxD [ZAKOŃCZONE]
Fanfic⚠DxD⚠ ⚠Sceny 18+⚠ ⚠Przekleństwa⚠ Pewna grupka yaoistek, dodaje Karola i Huberta do grupki na messengerze. Przez kilka miesięcy "Doknezianki" planują, jak sprawić, aby DxD było prawdziwe. Pewnego dnia, dziewczyny wprowadzają swój plan w życie... tak...