28

1.5K 122 78
                                    

~ Karol ~

- Chwila, ty nie masz szkoły? - spytałem nagle podczas sprzątania po posiłku.

- Ta no niby mam - powiedziała Wiktoria jakby nigdy nic.

- I co? Tak po prostu nagle przyjechałaś do mnie? Co na to twoi rodzice?

- Można powiedzieć że... Po długich namowach w końcu się zgodzili...

- Na pewno? - niezbyt jej wierzyłem. Ale z drugiej strony, przecież nie uciekłaby niezauważona z domu.

- Na pewno - potwierdziła.

- Okej. Powiedziałaś, że pilnowanie mnie to jedna z wielu innych części tej waszej misji. Jakie są pozostałe? - zastanawiałem się.

- No nieważne. Dowiesz się w swoim czasie - przewróciła oczami. Ona coś za bardzo irytuje się jak wspominam o tym planie. Co one knują?

- Z kim piszesz? - spytałem. Ja zmywałem naczynia a ona tylko siedziała i wystukiwała w klawiaturę.

- Po pierwsze, to że jakaś Doknezianka pisze coś na telefonie, nie znaczy że pisze Z KIMŚ. Może przecież pisać fanfiction o DxD. A po drugie, skoro już tak bardzo musisz wiedzieć, to z Natalką.

- O czym? - ciekawiłem się. Może dowiem się trochę o tym dziwnym planie.

- Nieważne. Kiedy ostatnio gadałeś z Hubim? - zmieniła nagle temat.

- Nie wiem, ze dwa tygodnie temu? Trzy? Coś takiego.

- Mhm... - zaciekawiła się - Czyli nie macie kontaktu. Okej.

- No, nie mamy. O co chodzi? - co ona knuje?

- Nieważne - stwierdziła stanowczo. Okej. Zaraz przekroczę granicę. Już się nie odzywam.

~ Hubert ~

- Z kim piszesz? - spytałem. Ja sprzątałem po robieniu naleśników, a Natala wystukiwała coś na klawiaturze.

- Z Wiktorią.

- O czym? - ciekawiłem się.

- Nieważne. Można powiedzieć, że o tej misji.

- Czyli? - nie dawałem za wygraną.

- A idź ty sprzątaj czy coś - machnęła ręką.

- Przecież właśnie zmywam - naburmuszyłem się - Mogłabyś też trochę pomóc.

- Jestem gościem. No i zrobiłam ci dobre jedzonko. Powinieneś być wdzięczny za to, że w ogóle tu jestem - powiedziała. Mówiła stanowczo, ale nie chamsko. Nie była wredna.

Westchnąłem tylko i kontynuowałem moją czynność. Ona nadal pisała z Wiktorią. Przy okazji czułem jak robi mi zdjęcia.

- Ej, a ty nie masz szkoły? - spytałem nagle.

- No niby mam, ale wcale nie muszę tam chodzić - wzruszyła ramionami.

- To wagary? - podniosłem jedną brew do gówy.

- Nie, to wolne z powodów prywatnych - powiedziała po zrobieniu mi zdjęcia.

- Jakich powodów prywatnych? - ciekawiłem się ciągle.

- Takich, że muszę ratować youtubera, który nie potrafi sam o siebie zadbać - przewróciła oczami.

- Mowa o mnie? - spytałem.

- Nie kurwa, o mnie - powiedziała sarkastycznie.

- Dobra dobra nie wkurzaj się tak.

To wszystko przez widzów! DxD [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz