37

1.6K 113 150
                                    

Drżącą ręką wyjąłem więc pierwszy pakunek.

Na chłodne wieczory - przeczytałem. Rozdarłem papier i moim oczom ukazała się bluza... ze zdjęciem Huberta.

- Poważnie? - popatrzyłem się zirytowany na Doknezianki.

- Zamknij dupę i otwieraj dalej - odezwały się jednocześnie.

Tak więc sięgnąłem po małe pudełko.

Gdy będziesz chciał coś słodkiego (innego niż Damian) - wtf? Otworzyłem i zobaczyłem masę słodyczy. No dobra, jedzenie zawsze git.

Do ozdobienia pokoju - już się boję co tam będzie.

Masa zdjęć i editów. Nie chcecie wiedzieć jakich. Moje oczy bardzo ucierpiały.

- Powaliło was?

- Nie przesadzaj - przewróciły oczami.

Sięgnąłem więc po ostatnią rzecz, była bez podpisu. Boję się co to może być. Ale otworzyłem i w moich rękach znalazły się... Bokserki? Z napisem "poczochraj kaczora"... Ja pierdolę.

- Co. To. Jest. - spytałem zażenowany.

- Kaczor. Nie widać? - wszystkie obecne Doknezianki ryknęły śmiechem.

Ja zdezorientowany popatrzyłem na Huberta. On też nie wiedział co się w tym momencie stało.

- Dobraa, to widzimy się już jutro, zostawcie łapkę w górę paa - pożegnałem się jak najszybciej i wyłączyłem nagrywanie - Wytłumaczycie mi co wyście odjebały?! - zdenerwowałem się od razu na dziewczyny.

- Kaczora. Nie widać? - znowu zaczęły się śmiać. Normalnie nie mogły się opanować.

- Ja pierdolę - przewróciłem oczami i wyszedłem z salonu. One mnie wpędzą do grobu niedługo. Wszedłem do swojego pokoju i zajrzałem za łóżko. Zostało jeszcze kilka piw... Nie. Karol. Stop. Nie będziesz pił gdy na chacie masz Huberta i piątkę nastolatek.

~ Hubert ~

- Co to miało być? - spytałem zażenowany gdy Karol poszedł do siebie.

- Noo, paczka. Jesteś głupi czy głupi? - przywróciły oczami, ale widziałem jak ledwo ukrywały śmiech.

- Ja pierdolę - powiedziałem i poszedłem do Karola, zostawiając dziewczyny same - Hej? - zapukałem niepewnie w drzwi do jego pokoju.

- Wchodź - odparł przybity.

- Ale odjebały - nie wiedziałem co powiedzieć.

- Co ty nie powiesz - popatrzył się na mnie sztywno.

- Ej. Aż tak ci z tym źle? - spytałem. Nie wiedziałem, że wziął to aż tak bardzo do siebie.

- Tak - przewrócił oczami i wyjął telefon. Usiadłem obok niego na łóżku i złapałem go za rękę.

- Hej, Karol. Jak coś się dzieje to zawsze możesz ze mną o tym pogadać - zmartwiłem się - W końcu jesteśmy przyjaciółmi, nie? - uśmiechnąłem się troskliwie.

- Wszystko okej, daj mi spokój - odparł i odwrócił wzrok.

- Nie wierzę ci - powiedziałem stanowczo. Martwię się o niego, to mój najlepszy przyjaciel.

- To nie wierz - stwierdził obrażony.

- Karol... - odparłem zmartwiony - Co się dzieje? Nie wmawiaj mi że nic, przecież widzę.

Podniósł głowę i popatrzył mi się głęboko w oczy. Wyglądał, jakby się wahał. Ale przed czym?

- Ostatnio nie czuję się za dobrze... - zaczął i ciężko westchnął. Widziałem, że trudno mu było o tym mówić. Odetchnął i...

NIE MA TAK ŁATWO BUAHAHAH, ŁAPCIE POLSATA

To wszystko przez widzów! DxD [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz