48

1K 79 103
                                    

Czemu mówicie, żeby nie shipować DxD skoro same to kiedyś robiłyście?

I ty Karol serio stoisz po stronie doknezianek?

Naprawdę nie wierzysz w to co mówią Skuterki?

Ale lol, Skuterki są o wiele lepsze

Przecież Doknezianki nie są takie święte. Lepiej stać po stronie Skuterków, przynajmniej są szczerzy

Ludzie, ale wy ogarniacie, że Skuterki to zupełnie co innego niż doknezianki? Nie wiem w czym problem

Skuterki przecież nie zgapiają od doknezianek, co wy w nich widzicie podobnego

Ta jasne, na pewno ktoś wam uwierzy, że Skuterki wbiły dilerowi na chatę, przecież to niemożliwe

Chyba wam wyświetleń brakuje to próbujecie wywołać jakąś drame. Wiadomo, hajs musi się zgadzać

Czytałem komentarze pod tamtym filmem. Było ich strasznie dużo. Miałem nadzieję, że dziewczyny ich jeszcze nie widziały, bo trochę mogło je to poruszyć... Naprawdę nie rozumiem, co ludzie widzą takiego fajnego w obrażaniu ludzi. I przede wszystkim, czemu wierzą Skuterkom. Współczuję Dokneziankom, są jeszcze nastolatkami, a już taka fala hejtu je spotyka.

- Ej, widziałeś te komentarze? - spytał mnie nagle Hubi.

- Niestety tak, mam nadzieję że one nie...

- Za późno... Sprawdź ich instastory - powiedział trochę jakby zasmucony.

Serio kur*a wierzycie Skuterkom a nie nam? Moglibyście chociaż te hejty zostawić dla siebie. Jeszcze najeżdżać tak na Karola bo nas broni? Opanujcie się ludzie, to serio nie jest śmieszne.

- Myślisz, że jak bardzo to przeżywają? - spytałem cicho.

- No chyba trochę bardzo... Dorastanie robi swoje...

- Mam nadzieję tylko, że nie zrobią nic głupiego - zmartwiłem się.

- Pogadamy z nimi rano, okej? - zaproponował Hubiś.

- Okej - zgodziłem się.

- To dobranoc - uśmiechnął się słodko i wtulił się we mnie.

- Dobranoc słodziaku - szepnąłem, złapałem go za podbródek i lekko pocałowałem w usta. On popatrzył mi głęboko w oczy, po czym... Położył się na mnie? Tak, że opierałem brodę o jego głowę - Co ty robisz? - zdziwiłem się, ale nie ukrywam, że podobało mi się to.

- Śpię - odparł jakby nigdy nic słodkim głosem i... zasnął. Po prostu zasnął.

***

- Burakbcza Abumbalakaka Dinozar Hojes am Grandia - obudziły mnie jakieś głosy w nocy. Uznałem, że może mi się coś wydaje, ale one nie ucichały - Burakbcza Abumbalakaka Dinozar Hojes am Grandia - niechętnie wstałem więc z łóżka i skierowałem się w stronę, z której dochodziły odgłosy. Hubert już na mnie nie leżał, więc spokojnie mogłem to zrobić bez budzenia go.

Wszedłem do salonu i to co tam zobaczyłem było... dziwne. Po prostu dziwne. Żadne "interesujące", "straszne", " przerażające". Po prostu kurwa dziwne. Doknezianki siedziały w kółku, ze świeczkami i... Zabawkowymi figurkami dinozaurów... Po co im one? Nie mam kurwa zielonego pojęcia, ale stałem tam i nie mogłem się ruszyć. Nagle jedna z nich mnie zauważyła.

- Idź stąd, nie możemy przerywać. Potem ci wszystko wyjaśnimy - szepnęła Julka na tyle cicho, aby nie przeszkadzać reszcie, która nadal recytowała te dziwne słowa, ale na tyle głośno, abym to usłyszał. Powiedziała to tak stanowczo i poważnie, że nawet przez chwilę się nie zastanowiłem czy jej się słuchać, czy nie. Po prostu wróciłem do pokoju i prawie od razu zasnąłem.

***

- CHŁOPAKI WSTAWAJCIE, ALE TO JUŻ - znowu obudziły mnie głosy Doknezianek.

- Co? - ziewnął Hubert.

- Która godzina? - spytałem zaspany.

- 9.30 MACIE NATYCHMIAST WSTAĆ, NIE OBCHODZI NAS CO ROBILIŚCIE W NOCY - krzyczały.

- W nocy to my spaliśmy, o co wam chodzi? - powiedziałem.

- MÓWIMY, ŻE NAS TO NIE OBCHODZI. WSTAWAĆ I CHODŹCIE DO KUCHNI BO ŚNIADANIE CZEKA - odparły, oczywiście krzycząc, po czym wyszły z mojego pokoju.

- Wstajemy? - spytałem cicho Huberta.

- A chcesz wiedzieć co nam zrobią, jeśli nie wstaniemy? - odpowiedział pytaniem na pytanie.

- Fakt, lepiej już chodźmy - odparłem i wstałem niechętnie z łóżka, po chwili zrobił to samo Hubi.

- Siadać i jeść, my wam w tym czasie wszystko opowiemy - rozkazały od razu kiedy weszliśmy do kuchni.

Tak więc zaczęliśmy delektować się naleśnikami i słuchaliśmy co takiego mają nam do opowiedzenia.

- No to tak, ty Karol nas widziałeś w nocy - zaczęła Wewa.

- I zapewne zastanawiasz się co robiłyśmy - kontynuowała Wiktoria.

- Przejdźcie do rzeczy - przewróciłem oczami.

- Okej okej - zirytowała się Patrycja - Otóż, zaczarowywałyśmy Dinozary - powiedziała to tak, jakby to była najnormalniesza czynność na tym świecie.

- Wtf? - zdziwił się Hubert.

- No dobra, i co dalej? - ciekawiłem się.

- No i dzisiaj, równo o 12.00 musimy być w takim jednym miejscu na polu, żeby to zaklęcie zadziałało - mówiła Faustyna.

- A co jak nie zdążymy? - spytał Hubi.

- To trzeba będzie to robić jeszcze raz, ale dopiero za tydzień. No i was zabijemy, bo zapewne będzie to wasza wina - odparła Kinga.

- No dobra, a jak już będziemy o czasie, to co dalej? - spytałem.

- No to z tych figurek, zrobią się najprawdziwsze Dinozary - odpowiedziała Zuza, pokazując nam zabawki.

- Chcecie nam powiedzieć, że z jakichś zabawek, wyczarujecie dinozaury? - wyśmiał je Hubert.

- Po pierwsze, nie "z jakichś zabawek", tylko z zaklętych artefaktów, a po drugie, nie dinozaury tylko Dinozary - pouczyły go zirytowane.

- Niech wam będzie. Ale to przecież niemożliwe - nie dawał za wygraną.

- Przekonamy się na miejscu. A teraz sprzątać po sobie i się ogarniać, bo nie mamy za dużo czasu - rozkazały nam po czym poszły do salonu.

To wszystko przez widzów! DxD [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz