52

1K 89 227
                                    

- Karol! - zawołały mnie dziewczyny pewnej soboty. Huberta nie było w domu, bo poszedł do sklepu. Przyszedłem do sypialni i nawet nie zdążyłem nic powiedzieć, bo one kontynuowały - Nie sądzisz, że musimy niedługo wracać? - westchnęły cicho.

- Ee, nie no. Przecież możecie tu zostać tyle ile chcecie.

- Kuter, my jesteśmy dziećmi. Siedzimy u ciebie ponad miesiąc, a to i tak o miesiąc za długo - skrzywiły się.

- No to... Jak chcecie to jedźcie - odparłem. Nie za bardzo wiedziałem co mam powiedzieć.

- Ale my nie chcemy...

- No to pogadajcie z rodzicami, może pozwolą wam tu zostać trochę dłużej?

- Ale to my zdecydowałyśmy, że chcemy wracać. Mamy przecież szkołę, swoje obowiązki. Nie możemy tak po prostu z tobą zamieszkać...

- No to skoro chcecie wyjechać, to czemu mówicie, że nie chcecie?

- No bo to rozsądek każe nam jechać. My same się siebie nie chcemy - były jakieś strasznie smutne.

- Hej, coś się stało? - spytałem. Coś mi tu nie pasuje. Zdrowy rozsądek każe im wracać do domów? Jakoś z niebezpiecznymi Dinozarami nie miały problemu. Boję się, że coś się stało.

Dziewczyny bardzo ciężko westchnęły i zaczęły mówić:

- No bo... Ludzie zaczęli tworzyć jakieś teorie na nasz temat... A raczej na twój... - widać było, że ciężko im się o tym mówiło.

- Jakie teorie?

- ... - patrzyły się na mnie zmartwione, w zupełnej ciszy.

- Hm? - dopytywałem.

- Że jesteś pedofilem... Albo naszym sugar daddym...

- Że co?! Pojebało ich! - ja pierdolę, ludzie nie mają własnego życia? Po co kurwa wymyślać jakieś niestworzone historie. I to jeszcze TAKIE.

- No... Dlatego chcemy wyjechać... Nie chcemy ci zepsuć reputacji.

- Stop stop stop. Jak zepsuć? To nie wasza wina. Niech zgadnę. Wymyślili to Skuterki? - niech one siebie nie obwiniają. Nie jestem na nie zły.

- Mhm... - przytaknęły.

- No nie no kurwa to już zaszło za daleko. Jaki jest następny plan zemsty?

- Pimpuś...

- Em... Wy z nim tak na serio...? - zmieszałem się. Opowiadały mi o Pimpusiu... Psie Zuzy... Ale nie sądziłem, że one naprawdę nim chcą zaatakować...

- Tak. Dobra, Zuza, dzwoń - powiedziała Faustyna.

- Okej - odparła i wyszła na balkon.

- Dobra, skoro będzie Pimpuś, to można przy okazji zrobić plan z pizzą - stwierdziła Wewa.

- No w sumie - zgodziliśmy się wszyscy.

- To załatwione, teraz tylko czekać na Pimpusia.

***

Następnego dnia obudziłem się około 11, Huberta nie było w łóżu, więc wyszedłem z pokoju. Dziewczyny kręciły się po mieszkaniu podekscytowane, bo czekały aż Mar... Ekhem. Pimpuś przyjedzie.

- O, wstałeś w końcu - powiedziały gdy tylko mnie zauważyły.

- Hej, jak się spało? - przywitał mnie Hubi, przygwoździł mnie do ściany i pocałował, trzymając mnie za ręce.

To wszystko przez widzów! DxD [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz