- Co się tak wydzierał ktoś? - wszedł nagle do pokoju zaspany Marcin. Nawet nie potrafił skleić pożądnie zdania.
- Idiota z mojej klasy - powiedziała obojętnie Tośka
- To po co z nim gadałaś? - przeciągnął się leniwie i ziewnął.
- Bo mam lekcje? - przewróciła ironicznie oczami.
- A to wy nie macie wakacji? - skrzywił się.
- Mordo listopad jest XDDD - dziewczyny miały bekę z zaspanego Marcina. Oczywiście, w dobrym sensie.
- Aha - odparł nadal nie kontaktując i już chciał wracać do spania, ale Doknezianki mu przerwały.
- Marcin, jest kurde 11 a wy wszyscy dalej śpicie. Weź idź ich obudź bo za 10 minut naleśniki będą gotowe.
- Mhm - mruknął nieucieszony i skierował się do sypialni Karola i Huberta.
Zastał ich jednak nie śpiących, a obudzonych już w pełni, a nawet ubranych i ogarniętych. Hubert oczywiście nie zrobił sobie słynnego pędzla z włosów, bo od dawna już chodził ciągle ze słodko oklapniętymi. Czasem tylko do nagrywek go układał, ale zaraz po tym znowu niszczył.
- O, nie śpicie - ziewnął Marcin.
- No nie, od jakiejś godziny - zaśmiali się lekko na jego widok. Trzeba przyznać, że nie wyglądał za wyjściowo. Miał na sobie różowe kapcie-króliczki oraz piżamę w jednorożce i pizze, tego samego koloru.
- Co się tak śmiejecie? - zdziwił się lekko.
- Nic nic - popatrzyli się na siebie porozumiewawczo.
- Aha? - podrapał się po głowie i wyszedł z pokoju. Wolał już o nic więcej nie pytać.
- I jak tam? - spytały dziewczyny kiedy tylko Marcin wszedł do kuchni.
- Hm? A, nie. Już nie śpią - wyłączył się na chwilę i nie wiedział na początku o co im chodzi.
- A powiedziałeś im o naleśnikach? - spytały podejrzliwie. Coś czuły, że raczej o tym zapomniał.
- Emm - podrapał się po karku i uśmiechnął nerwowo.
- Oh na ciebie to zawsze można liczyć - przewróciły ironicznie oczami i lekko się uśmiechnęły, a jednocześnie Justyna sama poszła po chłopaków.
***
- Tak, na pewno osiemdziesiąt. Tak, wiemy że będziemy długo czekać. Tak, płatność gotówką - ledwo powstrzymywała się od śmiechu Zuzka - Dziękuję, do widzenia - Rozłączyła się, a Karol ewidentnie był zdziwiony.
- Jak chcecie zapłacić gotówką Skuterków?
- Normalnie, byłyśmy w bankomacie rano - pomachały pieniędzmi przed jego nosem.
- Okej, nie wnikam - westchnął.
- Mogę już iść spać? - ziewnął Marcin, który cały dzień siedział w swojej piżamie, owinięty różowym kocem, który kupił sam sobie na walentynki.
Wszyscy strzelili potężnego face-palma.
- No co? - ziewnął i usiadł zrezygnowany na kanapie.
Każdy zaśmiał się pod nosem.
- Dobra, nieważne. Karol, Hubert, pora was sklonować - stwierdziła Patrycja.
- To nie jest niebezpieczne, prawda? - zawahał się Karol.
- No dawaj Karii, nie może być przecież tak źle - zachęcił go Hubert.
- Nie zrobiłybyśmy nic, co mogłoby być dla was niebezpieczne - dziewczyny przewróciły ironicznie oczami.
- No dobra, raz się żyje - zgodził się szatyn.
Na te słowa Doknezianki popatrzyły na siebie niepewnie. "raz się żyje...?" poruszyły ustami tak, jakby to wypowiedziały, ale jednak nie wydały z siebie żadnego odgłosu. Faustyna poruszyła głową na "nie" dając znak, żeby nie ciągnąć tematu.
- Okej, to chodźcie za nami - powiedziała brunetka (Faustynka w sensie, jakby ktoś nie zczaił)
***
- C-co to jest? - wyjąkali się chłopaki, kiedy weszli do dużego, wyłożonego białymi płytkami pomieszczenia, a ich oczom ukazała się jakaś dziwna maszyna, której zastosowania nie byli sobie nawet w stanie wyobrazić.
- Umm, to jest Maszyna Kopiuj-Wklej - zawahały się - Jeszcze nie ma nazwy...
- I rozumiem, że tym chcecie nas sklonować? - spytał Hubert.
- Tak. Dokładnie tak - wyprostowały się dumnie. Widać było po nich, że są dumne ze swojego wynalazku.
- Ile to zajmie? - zaciekawił się Karol.
- Tyle, że na spokojnie zdążymy wrócić na czas do domu. Nie martw się Kuter .
- Okej?
- No, to usiądźcie na tych krzesłach - pokierowały ich dziewczyny.
~Karol~
Zrobiliśmy z Hubim to, co Doknezianki nam kazały, a one przypięły nam jakieś kable? Linki? Sznurki? Nie wiem co to dokładnie było, ale nieważne. Nagle, gdy odpaliły maszynę, przeszedł mnie taki dziwny dreszcz. Czułem jakby całe moje ciało było czymś napromieniowane. Ale po chwili to uczucie zniknęło i oblała mnie fala bardzo przyjemnego ciepła. Z drugiej strony, czułem jakbym zaraz miał wybuchnąć od środka. Ale jednocześnie byłem wyjątkowo spokojny. Tak jakby wszystkie emocje ze mnie wyparowały? Nie mam pojęcia, ale było to dziwne.
- Okej, gotowe - powiedziały dziewczyny po jakimś czasie i odpięły od nas te "kable".
- Wszystko dobrze? - spytałem zmartwiony Hubiego.
- Taak, nie martw się Kari - dał mi szybkiego buziaka.
- A ty Skuter? Nic ci nie jest? - zapytały się mnie Doknezianki.
- Taak, wszystko git - odpowiedziałem.
- No to dobrze, to wracamy do domu bo za chwilę Natalka i Kinia muszą jechać.
- Co? Po co? Gdzie? - zainteresowaliśmy się ja i Hubi równocześnie.
- Po pewną osobę... - odparły blondynki . (Natalka i Kinia)
- Mamy się bać? - zestresowałem się,
- Ta, myślisz, że byśmy coś odwaliły kiedy najważniejszą rzeczą jest wojna ze Skuterkami? - przewróciły podirytowane oczami.
- No dobra, sory. Po was wszystkiego się można spodziewać.
- Nieważne, chodźmy już.
- A daleko jadą? - spytałem kiedy jechaliśmy windą.
- Nie, za godzinę powinnyśmy być spowrotem. Akurat zdążymy na pizzę - popatrzyły się na siebie porozumiewawczo - No chyba, że nam coś wypadnie po drodze - zaśmiały się pod nosem.
- Okej?... Wolę nie wnikać - skomentował Hubi.
- Dobra, tylko pamiętajcie o planie - poinformowała je Paula.
- Luz, pamiętamy. Na pewno się nie spóźnimy - uspokoiły ją dziewczyny i pobiegły szybko do pokoju po rzeczy, bo w czasie tej rozmowy zdążyliśmy już wejść do mieszkania.
Po chwili przyszły do salonu.
- Okej, to my już jedziemy. Do później - pożegnały się i podeszły do drzwi wejściowych.
- Dobra, uważajcie na siebie - zmartwił się Hubi. Nie dziwię mu się. Same w wielkim i obcym mieście. Ale w końcu to Doknezianki. Prędzej to one porwą swojego "porywacza" niż on je.
- Luz, damy sobie radę - uśmiechnęły się promiennie i wyszły.
Mimowolnie moje kąciki ust pokierowały się lekko do góry.
- A ty z czego się śmiejesz? - usiadł mi na kolanach mój chłopak i zetknął nasze usta w pełnym miłości pocałunku.
CZYTASZ
To wszystko przez widzów! DxD [ZAKOŃCZONE]
Fiksi Penggemar⚠DxD⚠ ⚠Sceny 18+⚠ ⚠Przekleństwa⚠ Pewna grupka yaoistek, dodaje Karola i Huberta do grupki na messengerze. Przez kilka miesięcy "Doknezianki" planują, jak sprawić, aby DxD było prawdziwe. Pewnego dnia, dziewczyny wprowadzają swój plan w życie... tak...