53

1.1K 72 120
                                    

- ALE JAK TO SKLONOWAŁY?!

- No normalnie, magią. Naprawdę uważasz, że sklonowanie mnie jest dziwną rzeczą, w porównaniu do innych, które one zrobiły? - Marcin wskazał na Doknezianki.

- Co się tak drzesz Damian? - wszedł do salonu Karol.

- DZIEWCZYNY SKLONOWAŁY MARCINA A JEDEN Z NICH JEST JAKIMŚ RÓŻOWYM PSEM

- No wiem. I co w związku z tym? - spytał, również jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.

- NO JAK SIĘ KOPIUJE LUDZI

- Damian czemu ty nigdy nic nie rozumiesz - przewrócił oczami - Kto mu wytłumaczy? - zwrócił się do Marcina i Doknezianek.

- Wszyscy razem mu wytłumaczymy, ty go trzymaj żeby nie zszedł na zawał - stwierdziły dziewczyny.

Usiadłem zszokowany na kanapie. Nie wiedziałem co powiedzieć. Po prostu czekałem co się dalej wydarzy.

- No skoro wyczarowałyśmy Dinozary, to sklonowanie Marcina było bardzo prostą rzeczą. Odprawiłyśmy rytuał i bum. Oczywiście wszystko za jego zgodą - tu przerwały i uśmiechnęły się do niego.

- Pimpuś to nasza tajna broń, dzięki niemu mamy załatwione dwa punkty zemsty, jeden czyli po prostu sam Pimpuś, a drugi, zamówienie 80 pizz na rachunek Skuterków - powiedziała Zuza.

- Jak chcecie zamówić pizze na ich rachunek? - spytałem.

- Mamy ich numery kont w banku, piny do kart, hasła do telefonów, numery kart, adresy zamieszkania, adres pobytu w Warszawie, ich prywatne instagramy, facebooki, snapchaty i tiktoki, imiona ich rodziców i dziadków, numery do ich rodzeństwa, konta na msp, momio i na wattpadzie, ich ulubione jedzenie, kolory, miejsca do których chcieliby pojechać, ulubione filmy, seriale i aplikacje no i oczywiście ich odciski palców - odpowiedziała mi Tośka.

- To co, może jeszcze pełne kody DNA? - zażartowałem.

- Jesteśmy w trakcie identyfikowania go - uśmiechnęły się niewinnie.

- Czy wy do kurwy pracujecie w FBA? - spytałem ironicznie. Skąd one do chuja mają takie informacje. No dobra, ulubione jedzenie, konta na social mediach i ulubione filmy i seriale jeszcze rozumiem, to akurat nie sztuka się dowiedzieć. Ale że całe drzewo genealogiczne?

- Czekamy na przyjęcie - przewróciły oczami - Jeszcze nas nie zaakceptowali - dodały zirytowane.

- Chyba faktycznie wolałem nie wiedzieć co jeszcze potraficie... I ty o tym wszystkim wiedziałeś? - zwróciłem się po chwili do Karola.

- Nie no nie. Wiedziałem tylko o Pimpusiu. O tych wszystkich informacjach nie miałem pojęcia.

- Czym wy nas jeszcze zaskoczycie? - westchnąłem.

- Oj wieloma rzeczami. Ale na razie jest jeszcze za wcześnie o tym mówić. Zajmijmy się zemstą na Skuterkach - uśmiechnęły się złowieszczo.

- No więc jutro o 12.34 będą stali na światłach przy Złotych Tarasach. Jadą tamtędy do nas, ale przez korki będą tu dopiero o 17.28. Jedyne co musimy zrobić to zamówić pizze równo o 13.58, aby przyszły do nas o 15.12. Będziemy mieli dwie godziny żeby ją zjeść. Znaczy Pimpuś i Marcin będą mieli. Bo my nasze zjemy w dwadzieścia minut. Wtedy będziemy mieli czas żeby przygotować parę pułapek - znowu zrobiły podejrzane miny.

- Co wy bawicie się w Kevina samego w domu? - zażartował Karol.

- Bardziej w Sabrinę Spellman - odpowiedziały nawet na niego nie patrząc.

Popatrzyliśmy się na siebie z Karolem w stylu "może lepiej już nic nie mówmy i po prostu słuchajmy".

- Plany na pułapki są takie. Sklonujemy na pewno was, wasze kopie wyślemy do parku na spacer. Skuterki miną was o 17.03, ale was nie zauważą bo będziecie szli innymi alejkami. Będziecie mieli walkie talkie i będziecie nas informować o wszystkim co się dzieje. Możliwe że będą mieli ze sobą jakieś rzeczy, których nie przewidziałyśmy. Prawdziwi wy, będziecie oczywiście tutaj w domu, razem z nami. Pimpuś będzie chronił wejście i zacznie szczekać jak im zostanie 30 sekund do zadzwonienia do drzwi, a Marcin zajmie się...

- Jedzeniem pizzy? - przerwał im Marcin.

- No prawie. Będziesz piekł akurat pizzę dla Skuterków...

- Jaką pizzę? - spytał Karol zdziwiony.

- Specjalną - popatrzyły na nas podejrzanie. Boję się co one wykombinują, ale z drugiej strony, cokolwiek nie zrobią, Skuterkom się należy.

- Dobra, jeszcze jakieś plany czy nie? - spytał zaciekawiony Karol.

- Na razie nie. A macie jeszcze jakieś pomysły?

- Nie - odpowiedziałem ja, Karol i Marcin jednocześnie.

- Tak myślałyśmy. Nie da się od was niczego innego spodziewać - przewróciły oczami i zaśmiały się lekko.

- No dobra. A teraz co robimy? - spytałem.

- Jemy - powiedziały stanowczo i wyjęły lody z zamrażarki.

- Podoba mi się ten pomysł - ucieszył się Marcin i sięgnął po własne pudełko. Ja i Karol parsknęliśmy śmiechem.

- A dla nas coś zostało? - zażartował mój chłopak.

- Emm... A podzielicie się jednym pudełkiem? - odparły zmieszane. Każdy wziął sobie jedno, CAŁE pudełko lodów, więc dla nas nie starczyło.

Karol kiwnął głową na "tak" i poszedł ze mną do sypialni. Położyliśmy się razem na łóżku i włączyliśmy jakiś film. Było mi tak miło i ciepło.

To wszystko przez widzów! DxD [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz