20

1.7K 125 104
                                    

~ Narrator trzecioosobowy ~

Dziewczyny ustawiły sobie budzik na szóstą, aby zdążyć wstać przed Karolem. Koniecznie chciały zrobić zdjęcia chłopaków jak śpią. Weszły po cichu do pokoju. Leżeli wtuleni w siebie. Bez koszulek. W sumie logiczne. Lato jest. Jaki normalny chłopak śpi w koszulce jak jest trzydzieści stopni.

Karol obudził się. Doknezianki zestresowane, już chciały wybiegać, ale on je zatrzymał.

- Stop. Róbcie te zdjęcia tylko szybko - powiedział do nich szeptem. Spowrotem położył się tak, jakby spał. Objął ramieniem Huberta i oparł brodę o jego głowę.

Dziewczyny dostały ataku cukrzycy, ale zrobiły te zdjęcia i wyszły z pokoju. Uznały, że zostawią ich samych.

Gdy one się ogarniały, robiły śniadanie i pakowały wszystko do busa, Karol nie chciał wstawać. Marzył, aby dostał teraz w łóżku z Hubertem i przytulać go tak w nieskończoność. Nie wiedział tylko o jednym. Hubert właśnie się obudził.

- Muszę wstawać. Mam nadzieję, że obudzisz się zanim wyjedziemy. Kocham cię Hubi - szepnął Karol, myśląc, że blondyn śpi i pocałował go w czoło.

Hubert leżał oszołomiony. On naprawdę nic nie czuje do Karola. Wiedział tylko, że będzie za nim tęsknił, więc pozwolił mu ze sobą spać. Teraz nie wiedział, jak ma się zachowywać przy przyjacielu.

Poczekał, aż szatyn wyjdzie z pokoju. Usłyszał zamykające się drzwi i dopiero otworzył oczy. Nie wiedział, czy wstawać czy nie. Ale ostatecznie uznał, że trzeba się z nimi pożegnać. Wstał więc niechętnie i ubrał jakieś normalne ciuchy.

~ Hubert ~

- Hejka Hubi! - usłyszałem głosy Doknezianek, gdy tylko pojawiłem się w ich polu widzenia.

- Heeej - ziewnąłem przeciągając się leniwie.

- Są naleśniki, chcesz? - spytał Karol.

- Co to za pytanie - ożywiłem się i usiadłem do stołu, czekając na moją porcję.

Były przepyszne. Zresztą tak jak zawsze. Nie wiem jakim cudem trzynastolatki tak genialnie gotują, ale mi to tam pasuje. Uśmiechnąłem się sam do siebie.

- Co się tak uśmiechasz? - spytały - Cieszysz się, że już nie będziesz jadł dzień w dzień tego samego na śniadanie? - zaśmiały się.

- Nie, właśnie będę tęsknił za tymi zajebistymi naleśnikami i tostami.

- Tosty to z przepisu Karola, zawsze przecież to on może ci je zrobić - uśmiechnęły się.

- Ale wy je robicie nawet lepiej ode mnie - wtrącił się Karol.

Rozmawialiśmy tak sobie wszyscy, aż w końcu zjedliśmy wszystko, co zostało przygotowane. Jakoś posmutnieliśmy. Może i nasza znajomość nie zaczęła się za dobrze, no i ja i Karol jesteśmy dorośli, a one to młode nastolatki, ale czuję, że to nie są zwykłe widzki. One mogą obrócić nasze życia o 180 stopni.

To wszystko przez widzów! DxD [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz