Ranboo patrzył kątem oka na drugi monitor gdzie widoczny był Tubbo i chat. Szatyn znowu zadzwonił do niego gdy miał streama i gdy ten powinien iść spać.
- Jak to się dzieje, że jesz tak dużo, a wciąż jesteś chudy? - zapytał próbując skupić się na monitorze z grą.
Chłopak spojrzał na niego z pod przymrużonych powiek w rękach trzymając kanapkę, by po chwili odpowiedzieć.
- Mam szybki metabolizm.
- Czyli? - dopytał zabijając parę kolejnych pająków jaskiniowych, które pojawiały się od spawnera. Patrzył on od czasu do czasu na chat uśmiechając się do niego delikatnie z wiedzą, że i tak tego nie widzą.
- Jem bez tycia - odpowiedział straszy dumnie wypinając swoją klatkę piersiową prawie zrzucając pomidora z kanapki. Ranboo prychnął cicho rozbawiony nieco jego postawą.
- I bez rośnięcia.
Widząc minę ciemnookiego wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. Chat też wyglądał na rozbawiony co sprawiło, że na jego twarzy pojawił się zadowolony uśmiech.
- Jak się spotkamy zamierzam cię udusić - w oczach Tobyego widoczna była złość co tylko zachęciło go do droczenia się z nim.
- Czy ty kiedykolwiek dosiegniesz mojej szyi?
Widząc jak Tubbo się zawiesza wybuchnął śmiechem na nowo, by po chwili mógł dołączyć do niego starszy.
Reszta streama minęła mu równie wesoło i niemal było mu żal, że musiał go kończyć, ale zawsze może odpalić go jutro. I po jutrze, i po po jutrze. Z wiedzą, że zawsze będzie mieć przy sobie Tubbo.
____________
SO WHEN YOU'RE NEAR ME, DARLING, CAN'T YOU HEAR ME S.O.S
chyba was rozpieszczam. drugi tego samego dnia, ale ten shot siedzi już tyle w moim notatniku, że chce się go pozbyć shshshhs
-julek
CZYTASZ
just killed a woman, feeling good |MCYT one-shots|
FanfictionJak sama nazwa wskazuje one-shots z MCYT. Więcej dowiecie się, wchodząc w rozdział pierwszy.