tubbo and ranboo [don't blame yourself, my beloved]

714 97 28
                                    

Dream SMP AU
____________

Tubbo spojrzał w fioletowe oczy potwora który stał przed nim. Biło od nich chłodne światło. Wyprute z emocji głębokie, świecące dziury wiejące grozą i obietnicą śmierci. Czułe i pełne miłości dwukolorowe oczy zniknęły razem z jego ukochanym.

Patrzył z łzami w oczach na lśniący miecz, który groził mu swoją ostrością. Wiedział co ma się stać i zdawał się z tym pogodzić.

Szkoda, że tylko on.

Chłopak wyciągnął przed siebie ręce przytulając ciało jego ukochanego. Pociągnął nosem i uśmiechnął się niemrawo.

- Jeśli mnie słyszysz Ranboo to wiedz, że nic się nie stało, jest okej - wyszeptał, a łzy całkowicie zasłoniły mu widoczność płynąc po jego bladych policzkach. Głos mu się załamywał. Chciał po prostu płakać. Najzwyczajniej w świecie upaść i zanieść się bezsilnym lamentem. Chciał płakać, ale mówił, coraz słabiej i coraz ciszej - Nie jestem zły, więc proszę... nie obwiniaj się kochanie.

Ranboo wrzeszczał. Niemo wrzeszczał gdy ostrze przebiło jego plecy, a następnie organy. Bolało, ale tylko przez chwilę. Drobne ciało osunęło się na ziemię.

Tubbo wpadł w chłodne obięcia śmierci, a Ranboo? Ranboo mógł tylko płakać.

___________

'my beloved' to małe gówno więc pisze shoty. pewnie nie napisze dużo bo pojechałem do ojca ale, ale zawsze to lepsze niz nic prawda?

-julek

just killed a woman, feeling good |MCYT one-shots|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz