ranboo and tubbo [meetup]

872 102 261
                                    

✨art w mediach✨
_________

Spotkanie Ranboo i Tubbo było chyba najbardziej wyczekiwanym wydarzeniem na przestrzeni płynących miesięcy. Bardziej niż okropnie podekscytowani fani byli jedynie Tubbo i Ranboo na którego Smith obecnie czekał na lotnisku.

Ludzi było dużo, ale dziwnym by było gdyby przeoczył dwumetrowego nastolatka w czarno-białej masce.

Miejsce spotkania mięli już ustalone.
Przed kawiarnią stojącą tuż obok lotniska. Stamtąd mieli jechać do domu niższego i zacząć swoją paromiesięczną przygodę.

Toby przeskakiwał z nogi na nogę odczytując wiadomość, że już wylądował i wysiadł. Był zniecierpliwiony co roznosiło go od środka. Czekanie nie było jego mocną stroną. Rozglądał się energicznie w każdą stronę w końcu go zauważając. Uśmiech automatycznie zagościł na jego twarzy, a przywrócenia kącików ust do wcześniejszej pozycji było nadwyraz trudne jak nie awykonalne.

- Tubbo! - chłopak rozłożył ramiona szeroko w celu przytulenia go. Nim starszy rozpoznał jego zamiary ten był już obok niego.

- Nie-

Reszta zdania została zagłuszona przez klatkę piersiową wyższego. Jego ramiona silnie objęły drobne ciało Tobyego na co ten cały się spiął, ale w końcu otrząsając się z chwilowego szoku szarpnął się próbując wyrwać się z objęć Ranboo, ale na darmo. Spojrzał do góry marszcząc brwi.

- Puszczaj.

- Co mówiłeś, że zrobisz jak cię przytulę? Hmmm... Nie miałeś mnie przypadkiem kopnąć? Wydaje mi się, że tak - mimo, że chłopak miał na twarzy maseczkę on doskonale widział głupkowaty uśmiech na jego twarzy.

Warknął cicho i podniósł nogę by wymierzyć mu kopniaka w piszczel, ale nim zdarzył cokolwiek zrobić zawisł nad ziemią podniesiony przez Amerykanina, który zaśmiał się cicho.

- Ugh, jesteś okropny - szatyn przewrócił oczami i niby od niechcenia objął chudą talię drugiego.

- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię widzę - chłopak uśmiechnął się do niego szeroko co widoczne było tylko przez jego zmrużone oczy.

- Okej, a teraz mnie postaw i jedziemy do domu. Muszę jeszcze ci przygotować pudełko do spania.

Ranboo postawił go na ziemi, ale nie skończyło się na tym. Gdy ten się odwrócił młodszy zawisnął na jego barkach prawie go wywracając.

- Nie potrzebuje pudełka-

- Wolisz podłogę?

Ranboo prychnął pod nosem.

- Preferuje spać z tobą.

Smith zaśmiał się i poruszył ramionami by zrzucić z siebie drugiego.

- CZY WASZA DWÓJKA MOŻE W KOŃCU PRZESTAĆ FLIRTOWAĆ I WEJŚĆ DO TEGO JEBANEGO AUTA?! - krzyk Tommyego który do tej pory siedział w aucie tylko ich bardziej rozbawił, przez co z wielkimi uśmiechami ruszyli do pojazdu.

Zapowiadały się cudowne miesiące.

____________

TO JEST FLUFF OKEJ
na pewno nie ostatni

i pls kiedy słyszę o tym co Ranboo i Tubbo planują na spotkanie jestem jak dhshshhsh

ah i na moim profilu jest shitpost book więc komu się nudzi czy coś to zapraszam lol

-julek

just killed a woman, feeling good |MCYT one-shots|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz