beeduo [insomnia]

745 101 68
                                    

Różnice stref czasowych bywały męczące. Szczególnie tak duże jak pomiędzy UK i USA. Jak o tym pomyśleć Ranboo i Tubbo nie wzięli tego pod uwagę, a jak młodszy o tym wspomniał to Toby powiedział by ten nie martwił się tym za bardzo bo on i tak chodzi spać późno, a czasami nawet dopiero nad ranem. I to właśnie wtedy na listę rzeczy do zrobienia jak już będzie w UK, Ranboo wpisał naprawienie zegara biologicznego Tubbo.

- Idziesz spać - wyższy zamknął za sobą drzwi wchodząc do pokoju. Spojrzał na łóżko na którym siedział szatyn który przeglądał coś na telefonie.

Streama skończyli jakieś półgodziny temu i zbliżała się 1 w nocy. On co prawda jeszcze nie idzie spać, bo nawet by nie zasnął. U niego była by teraz około 20.

Toby spojrzał na niego z nad telefonu marszcząc brwi.

- Nie, po co?

- Bo jest noc. Przebierasz się, czy idziesz spać w tym? - złapał za koniuszki kołdry i ciągnąć ją do siebie wyciągnął ją z pod Smitha.

- Nie ide spać. Lepiej choć tu, by oglądnąć jakiś film. Możesz ty wybrać - szatyn machnął lekceważąco ręką odkładając telefon na bok. Gdy już miał sięgać po laptop Ranboo rozłożył się na nim przykrywając ich szczelnie kołdrą.

- Okej, czyli idziesz spać w tym - stwierdził przytrzymując jego ręce przy materacu tak, by ten nie mógł się skutecznie wyrwać.

- Co ty do cholery robisz? - Tubbo szarpnął się, ale nic mu to nie dało nie licząc tego, że oswobodził ręce.

Ranboo był nie dość że wyższy, to jeszcze silniejszy i na pewno cięższy. Nie było mowy, by ten się wydostał z pod niego szczególnie że chłopak uparł się, że ten ma iść spać. Mimo, że Brytyjczyk o tym wiedział nie miał zamiaru się poddawać.

- Złaź ze mnie, bo mnie zgnieciesz - warknął łapiąc go za ramiona i próbując odepchnąć od siebie. Niestety młodszy już się wygodnie ułożył, kładąc głowę na jego klatce piersiowej i obwijajac go ramionami w pasie.

- Nah, przeżyjesz - uśmiechnął się lekko i spojrzał na lampkę nocną, która jako jedyna rzucała na pokój światło - Zgaś to i idziesz lulu.

- "Lulu"? Czy ty mnie masz za dziecko?

- Wiesz... Tak czysto teoretycznie-

Przerwał w momencie gdy Tubbo uderzył go w głowę z cichym "bonk".

Zaśmiał się i wtulajac bardziej w jego koszulkę zamknął oczy.

- Boże, zachowujesz się jak kot. Może jeszcze zacznij mruczeć - niższy wplótł dłoń w jego włosy, przeczesując kosmyki pomiędzy palcami.

- Nie umiem, ale dla mojego ukochanego mogę się nauczyć.

- Twój ukochany chcę byś z niego zszedł.

- Mój ukochany ma iść spać.

- Twój ukochany nie chcę.

- Mój ukochany wie, że nie zmienię zdania.

- Twój ukochany jest zły i planuje właśnie morderstwo.

Wyższy zachichotał cicho uśmiechając się szeroko.

- Dobranoc, Tubbo - mruknął patrząc na niego od dołu.

- Bruuuh - chłopak przekręcił oczami - Dobranoc.

Sen ogarnął Tobyego zaskakująco szybko, a Ranboo było tak wygodnie, że nie zszedł z niego w końcu sam zasypiając.

Jeśli tak miały wyglądać ich wieczory, gdy ten będzie leczył jego bezsenność to ma nadzieję, że szybko się jej nie pozbędą.

____________

beeduo my beloved

-pls kocham beeduo

just killed a woman, feeling good |MCYT one-shots|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz