Przedstawienie się na czas Brytyjski był trudny dla Ranboo, a gdy w końcu udało mu się to zrobić, nie było mu dane spać. Naprawdę nie rozumiał czemu Tubbo uwielbiał go tak męczyć.
- Ranboo - mocne szarpnięcie za ramię całkowicie wybudziło go ze snu. Może nie wbiło w stan świadomości, ale na pewno nie spał.
- Co? - mruknął patrząc na pochylającego się nad nim chłopaka.
Włosy Tobyego roztrzepane były na wszystkie strony, a mimo worów pod oczami wydawał się naprawdę rozbudzony i pełen energii, w przeciwieństwie do Ranboo, który najchętniej zamknąłby oczy ignorując chłopaka i po prostu poszedł spać na nowo.
- Wstawaj.
Bez słowa dał się pociągnąć do pozycji siedzącej i przecierając oczy spojrzał z politowaniem na starszego.
Wyglądał na zbyt zdeterminowanego i to właśnie spowodowało, że stwierdził, że opieranie się tylko pogorszy jego sytuację.
Postawił nogi na ziemi i zakładając kapcie wstał powoli, by nie wywrócić się na starcie. Nie było mu jednak dane przyzwyczaić się do tego, że już nie śpi, bo Tubbo łapiąc go za rękę pociągnął go chaotycznie w stronę kuchni. Mieszkał tu na tyle długo, by wiedzieć gdzie co jest.
Jasne światło oślepiło go na moment, gdy znaleźli się w wcześniej wymienionym pomieszczeniu.
- Co się stało? - zapytał w końcu, opierając się o blat. Spojrzał jeszcze na zegar zauważając, że jest ledwo po 3 w nocy. Zmęczenie owładnęło dosłownie nim całym. Kto normalny wstaje o tej godzinie? Co innego iść o niej spać, ale wstawać? Tak robią tylko osoby bez życia i zapracowani dorośli, co na jedno wskazuje.
- Pamiętasz co ci kiedyś powiedziałem? - niższy pogrzebał coś w telefonie by po chwili po pomieszczeniu rozlała się cicha melodia piosenki "Teenager in love"(media).
Chwila minęła nim Ranboo zorientował się, że Toby chciał tańczyć. Tańczyć o 3 w nocy, w kuchni, razem z nim.
- Nie. Nie ma mowy - skrzyżował ręce na piersi tak by ten nie mógł złapać jego dłoni. Wiedział, że w tym momencie by przegrał.
- Each time we have a quarrel It almost breaks my heart (Za każdym razem kiedy się kłócimy to niemal łamie moje serce) - niższy zaczął śpiewać razem z wykonawcą którego Ranboo imienia zapomniał.
- Tubbo. Nie będę-
- Cuz I'm so afraid, That we will have to part (Bo tak się obawiam, że będziemy musieli się rozstać) - przerwał mu i przybliżył się do niego blisko.
Nim mógł jakkolwiek zareagować starszy już otoczył jego kark ramionami zaciągając na środek kuchni. Jasnowłosy westchnął głośno układając ręce na jego biodrach, by Smith mógł szybko przesunąć dłońmi od jego karku do dłoni i spleść je ze sobą. Ranboo już dobrze wiedział, że przegrał i nawet nie próbował się wyrywać.
- Each night I ask the stars up above, Why must i be a teenager in loveee (Każdej nocy pytam gwiazd dlaczego muszę być zakochanym nastolatkiem) - chłopak uśmiechnął się do niego słodko prowadząc w tym chaotycznym tańcu, w którym wyższy nie do końca potrafił się połapać. Jedyne co go ratowało to to, że piosenka była w miarę spokojna, więc udawało mu się nadążać nad jego ruchami.
- One day i feel so happy, Next day i feel so sad. I guess I'll learn to take, The good with the bad (raz czuje się bardzo szczęśliwy następnego dnia czuję się bardzo smutny myślę, że nauczę się brać dobro wraz ze złem) - chłopak przekręcił sie wokół własnej osi śpiewając rytmicznie.
Ranboo przewrócił oczami i spojrzał z politowaniem w sufit. Było to jednak jego błędem, bo nie skupiając się na krokach potknął się o stopę Tubbo i runął na podłogę ciągnąć za sobą niższego. Na początku nie zarejestrował tego co się stało.
- Cuz each night I ask the stars up above, Why must i be a teenager in loveeee (bo każdej nocy pytam gwiazd dlaczego muszę być zakochanym nastolatkiem)
Spojrzał na śmiejącego się szatyna uśmiechając się z zrezygnowaniem. Przytulił go układając głowę wygodniej na zimnych płytkach.
- Jesteś w tym okropny - Tubbo otarł z twarzy niewidzialną łzę rozbawienia - To nawet nie była minuta.
- Jest noc. Chyba nie spodziewałeś się po mnie, że będę mieć cudowny refleks i ruchy - przymknął oczy.
Może to nie było wygodne łóżko, ale czuł, że mógłby tu zasnąć.
- Czyli mówisz, że rano tańczył byś lepiej?
- Tak.
Nie mógł widzieć uśmieszku na twarzy Tubbo, ale był pewny, że on tam był.
- Świetnie. Przekonamy się o tym za parę godzin.
Jęknął zrezygnowany patrząc na chłopaka od góry.
- Nienawidzę cię - stwierdził podnosząc się do siadu i zwalając z siebie niższego.
- Kochasz mnie - Tubbo poprawił go rozkładając się na podłodze obok niego szczęśliwy wsłuchując się w słowa piosenki Diona and The Belmonts.
To były cudowne parę minut.
_____________
niestety ale możemy tylko wyobrażać sobie jak to będzie wyglądać bo wątpię by tubbo odpalił streama o 3 w nocy tylko by pokazać nam jak tańczy z Ranboo tak jak mówił mu że będzie robił cri cri cri
-julek
CZYTASZ
just killed a woman, feeling good |MCYT one-shots|
FanfictionJak sama nazwa wskazuje one-shots z MCYT. Więcej dowiecie się, wchodząc w rozdział pierwszy.