Dream SMP AU
__________Blondyn siedział zgarbiony na schodach, które niegdyś prowadziły do jego domu. Nie interesowało go to, czy fundamenty wytrzymają i czy coś na niego nie spadnie. Był na tyle pewny siebie, że nawet jakby coś leciało, wiedział, że dałby radę uciec.
Miał szybki czas reakcji.
Szkoda, że nie na tyle szybki by powstrzymać wybuch.Ale do cholery, skąd miał wiedzieć?
Oparł głowę o fioletową, szklaną ścianę wzdychając ciężko.
- Masz tak duży potencjał.
Słowa Quackityego zadzwoniły mu w uszach przyprawiając go o tylko większe nerwy. Był zły. Okropnie zły. Ale to nie blokowało jego zainteresowania. Mimo, że mężczyzna ewidentnie był szalony jego propozycja była dość... ciekawa. Nie wiedział czy uczciwa. Do tego nigdy nie ma się stu procentowej pewności.
Usłyszał głośny śmiech dochodzący z dołu. Spojrzał tam dostrzegając trójkę nastolatków z czego dwójkę znajomych. Wytężył swój wzrok.
Tubbo jak zwykle uśmiechał się, chodź teraz wydawało się to trochę mniej szczere i czyste. Jego twarz dalej promieniowała tą miła aurą jak kiedyś, nawet mimo obrzydliwej blizny na połowie twarzy, ale wyglądał jakby nie potrafił już tak bardzo cieszyć się życiem.
Tommy jak zwykle był głośny, ale jakby ubyło z niego energii. Wyglądał też inaczej. Włosy wyglądały na mniej zadbane, a skórę malowały krzywe blizny.
Zaraz obok Tobyego szedł wysoki chłopak, którego chyba nie miał okazji poznać. Chyba widział go, ale nigdy z nim nie rozmawiał.Mimo, że żył i istniał jakby go nie było wiedział o tym co się działo. Starał się odciąć od tego społeczeństwa, by uniknąć ich losu. By uniknąć okropieństwa świata. Ale niestety ono samo go znalazło.
Spojrzał w niebo ignorując, że schody na których siedział pękły delikatnie w jednym miejscu.
Wiedział gdzie go szukać. Pytanie tylko czy chce. Mógłby po prostu odjechać. Zaszyć się gdzieś na nowo. Prowadzić spokojne życie. Ale to nie tego chciał. Dążył do finansowego sukcesu. Nie mógł nic poradzić na swój materializm, ale nie przeszkadzało mu to. Nie szkodzi mu to jakoś, więc nie było problemu.
Zamknął oczy wsłuchując się w ciche śmiechy i otaczającą go naturę. Było tak spokojnie, że niemalże szło zapomnieć o myślach, które szumiały mu w głowie. Ale to nie oznaczało, że ich nie było. Były i będą do momentu w którym nie podejmie decyzji.
Zaśmiał się pod nosem.
Najwyraźniej było zbyt spokojnie, by ktokolwiek, kto zsyła na ten świat nieszczęście, zostawił go w spokoju.
_______________
nie podoba mi się to w jaki sposób wyglądają moje shoty i rozdziały. tak jakby były totalnie nie wystarczające i jakbym się totalnie nie rozwijał
w tym tygodniu mam zdalne więc raczej postaram się napisać kolejny rozdział do my beloved i parę shotów, ale chuj wie
-julek
CZYTASZ
just killed a woman, feeling good |MCYT one-shots|
FanfictionJak sama nazwa wskazuje one-shots z MCYT. Więcej dowiecie się, wchodząc w rozdział pierwszy.