just killed a woman, feeling good |MCYT one-shots|

captainpuffy [the happy end will never come]

Dream SMP AU
________________

Dźwięk upadającego ciała zbyt dobrze słyszalny był w ogromnej sali. A może tylko ona go tak świetnie słyszała. Plusk krwi, której metaliczny zapach dotarł po chwili do jej wrażliwego nosa otępił każdy zmysł. Jedyne co była w stanie widzieć to zwłoki jej kochanego syna. Jej słoneczka. Jej kaczuszki. 

Upadła na kolana nie mogąc oderwać wzroku od poderżniętej szyi. Jedzenie podeszło jej do gardła, ale zniwelowała odruch wymiotny. Każdy krzyczał i zarejestrowanie tego, że ona też chwilę jej zajęło. Spojrzała na swojego przyjaciela. 

Antfrost stał tam z pustym wzrokiem i mieczem w ręce. 

Krew zagotowała się w niej automatycznie. Miała ochotę rzucić się na niego i wyrwać mu gardło gołymi rękami, by móc poczuć dokładnie jak odbiera mu życie, ale to mogło skończyć się fiaskiem. 

Wstała pewnie. Wściekłość podnosiła jej adrenalinę i okazało się, że śmierć Antfrosta była tylko kwestią czasu. Wydarzenia jakoś jej umknęły. Pamiętała jak przez mgłę jak Big Q ich ratuje razem z Techno i Purpledem. Pamiętała jak wbijała siekierę w ciało Anta, jak dobijała go jeszcze by mieć pewność, że już nie wstanie. Jak krew pryskała na jej czerwoną suknie i buty. Wychodząc stamtąd wyprowadzona z resztą przez Graysona, nie skupiała się na niczym. Dopiero widząc ciemne niebo i czując świeże powietrzę jej umysł otrzeźwiał. 

Znowu zawiodła i to w tak ważnej sprawie przez co zginął jej syn, straciła przyjaciela i przyjaciółkę.

W końcu zrozumiała, że na tym świecie nikt nie mógł liczyć na szczęśliwe zakończenie i ona niczym od innych się nie różniła.