Pisarskie rzemiosło
Setki długopisów — kiedyś
Klawiatura w ruch — obecnie
Tak w stukaniu: tu i w głowie
Pisarze realizują swe zamiary niecnie
Trenuję dwa razy do roku
Trenuję dwa razy za dnia
Trenuję po wschodzie, po zmroku
Gdy (wkoło) śmiech, śmierć i łza
Trenuję wciąż za mało
Rzemiosło ulepszyć by się chciało
Chcę warsztat mieć jak ze stali
Chcę by się zachwycali
Doskonalę to rzemiosło
By ono piór(k)ami obrosło
Niech będzie to jak diament
Na razie zakopane w innej postaci
A gdy dojrzeje i wyjdzie na świat
Ten oczy straci
Z zachwytu
Chcę i ja patrzeć na ten warsztat ze szczytu
Wysokiego
Tak mi dopomóż
Kolego!
![](https://img.wattpad.com/cover/253244593-288-k408893.jpg)
CZYTASZ
Niezgrabne Finezje Dnia Codziennego
PoetryWytoczę od razu grube działo Opowiem, jak to wszystko się stało: Coś mnie raz z Poezją wzięło Myślę: Będzie wielkie dzieło Ale tak na poważnie Podzielę się tu odważnie... Jejku, jejku, rety... Konkrety: Wiersz jeden - dodawany codziennie To na pewno...