Cóż
Chcę wyjść na mądrego
Więc używam słowa tego
No już już
Się nie czepiaj
Nie musisz mi schlebiać
Denerwuje Cię to
I każesz mi zmienić styl mówienia
Krzyczysz do widzenia
O nie, czekaj, coś Ci zdradzę
Od teraz będę przy Tobie jaśnie paniczu
Starał się
By mi się to słówko nie wypsnęło
Żeby Cię nie przegięło z bólu
Jaśnie wielmożny królu
Podwaliny ku Twojemu spokojowi sadzę
Jeśli jednak mi się wypsnie:
Cóż ja poradzę...
CZYTASZ
Niezgrabne Finezje Dnia Codziennego
PoetryWytoczę od razu grube działo Opowiem, jak to wszystko się stało: Coś mnie raz z Poezją wzięło Myślę: Będzie wielkie dzieło Ale tak na poważnie Podzielę się tu odważnie... Jejku, jejku, rety... Konkrety: Wiersz jeden - dodawany codziennie To na pewno...