Fałszywi przyjaciele
Umysł zamglony
Zadowolony?
Człowieku jesteś z siebie
Znów mnie zostawiłeś w potrzebie
Tym razem nie wybaczę.Rzucam na Ciebie klątwę:
Najtwardsze skały
Co wytrwałe dusze po nich się wspinały
Opadnijcie nań lawiną
Zaskoczcie go tą nowiną
Niech kwili tam gdzie Zakątek
Bo to dopiero początek...Bystra wodo ze strumienia
Co błotniste serca odmienia
Na niego nic nie poradzisz
Więc niechaj zastygnie w szadzi!Ogniu piekielny
Tyś jeden jest wierny
Temu człowiekowi
Co na fałszywstwie się tyle razy obłowiłZnów wędkę on zarzuca, ponownie zaczyna
Nie wzywam wielkiej ryby, wzywam delfina
Właściwie cały ród (nie ludzki) delfini
Co głosy ich przepiękne, niby cherubini
Lecz gdy osobne. Teraz złączcie się w jeden dźwięk
Niech jego wysokość wzmaga lęk
Tego przeklętego fałszerza
Chodź nie do końca -ego — bo ostatni krok przymierzam:Wreszcie wszystkie wichury
Całuny cmentarne chmury
Dokładnie drążone dziury
I niepewność u tych ludzi
U których zdążył&ś ją obudzićNic z tego na Ciebie się nie rzuci
Lecz wszystko do ciebie to wróci.
![](https://img.wattpad.com/cover/253244593-288-k408893.jpg)
CZYTASZ
Niezgrabne Finezje Dnia Codziennego
PoesíaWytoczę od razu grube działo Opowiem, jak to wszystko się stało: Coś mnie raz z Poezją wzięło Myślę: Będzie wielkie dzieło Ale tak na poważnie Podzielę się tu odważnie... Jejku, jejku, rety... Konkrety: Wiersz jeden - dodawany codziennie To na pewno...