Hymn źle urodzonych

48 15 21
                                    

Hymn źle urodzonych

Przenieś mnie do innego świata
Bo tu nie pasuję
Już mi to wszystko koło nosa lata
Szybko, zanim znowu coś zepsuję

Może do innej epoki?
Obawiam się, że to nie wystarczy
Bo tu zawsze krzywe będą moje kroki
I każdy {słusznie} mnie winą obarczy

Zabierz mnie Czarny Pasterzu
Twoja ręka jest jedyną, którą chwycę
No dalej, masz mnie jak na talerzu
Możesz zniszczyć moje oblicze

Chciałbym wierzyć w inne wymiary
Gdzie szczęście na mnie czeka
Bo tu każde <najlepsze> zamiary
Niszczą we mnie człowieka

Przenieś mnie do innego świata
Wciąż prosić próbuję
Ale po co podnosić zwietrzałego grata?
Niech się do końca zepsuje

Niezgrabne Finezje Dnia CodziennegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz