Wyrok sprawiedliwości

37 8 13
                                    

Wyrok sprawiedliwości
Otoczony przez burzę
Trwam w modlitwie
Wyprzedzam krople
W śmiertelnej gonitwie

Osiągnąłem granicę cierpienia
Maksimum psychicznego upodlenia
Wraz z ostatnim zdrowym serca uderzeniem
Leci drzewo wyrwane z korzeniem

Czy zjawiskowe pioruny
Uformują mojej śmierci całuny
Czy Naturo może jednak straciłaś cierpliwość
I wymierzysz moim oprawcom sprawiedliwość

Łzy najczystsze tulą Matkę Ziemię
Z nimi nie opada ciężkie brzemię
Nie wierzyłem że będzie gorzej niż przed laty
A jednak to lato zdeptało wszystkie kwiaty

Dziś nie Ty przyjmiesz gniew Natury, iglico
Proszę, celuj dobrze błyskawico
Zawsze wierzyłem w Twoje zdolności
Proszę,
             wymierz dziś wyrok
                                                  Sprawiedliwości.

Niezgrabne Finezje Dnia CodziennegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz