Ci, którzy mają najgorzej
O tych, którzy mają najgorzej, nigdy nie usłyszymy
To ich kara
Ziemia ich z pamięci wymazać się stara
Ci, którzy nie znają słowa radości
Dla nich bóstwom zabrakło litości
Ci nie opiewani w żadnej mitologii, jak cierpienie Prometeusza
Choć co dzień kolejny kawałek uszczknięty traci ich podarta dusza
Ci, których karki
Zostałyby skręcone za najcichsze skargi
Ci, tak stręczący tę ziemię, jak uboczny osad
Ci, których modlitwy wyśmiały nawet Niebiosa
Ci, którzy nawet w samym sobie nie mają przyjaciela
Ci, którzy zawiedli samego Stworzyciela
Ci, którzy nie otrzymali pomocy znikąd i o nią nie prosili
Ci, którzy choć żyją każdego dnia, już dawno się zabili
ci, których imię zawsze wybrzmiewało małą literą
Ci tak dobrze widoczni; a za niewidzialną barierą
Ci, których łez nie chciał otrzeć nawet wiatr
Ci, których nie kochał Nikt, a skrzywdził cały Świat
Ci, którzy...
Którzy?
Tego się nie dowiemy nawet w wieczności
Bo dla nich sekundy to treny, a spokój
A spokój nigdy nie pojawi się w ich obecności
W s e r c u nie zagości
Bo na ich widok dostaje mdłości.
CZYTASZ
Niezgrabne Finezje Dnia Codziennego
PoetryWytoczę od razu grube działo Opowiem, jak to wszystko się stało: Coś mnie raz z Poezją wzięło Myślę: Będzie wielkie dzieło Ale tak na poważnie Podzielę się tu odważnie... Jejku, jejku, rety... Konkrety: Wiersz jeden - dodawany codziennie To na pewno...